POLECAMY
Brawo Ida! Brawo Polacy! Dziś cały Białystok odsypia wczorajszą noc Oscarów.
Jeżeli czytasz ten tekst w poniedziałek 23 lutego, to najprawdopodobniej ledwo siedzisz, Twoje powieki są ciężkie niczym ołów, a telefon ledwie wytrzymał uderzenie, które miało wyłączyć budzik. Większość ludzi z Twojej pracy wzięła dzień wolny na żądanie, nie było porannych korków. Windy i autobusy jeżdżą dziś wolniej. Wszyscy w nocy oglądali Oscary – a ja zaspałem. Różnica czasu niestety kolejny raz dała o sobie znać. W takich chwilach, kiedy spełniamy swój patriotyczny obowiązek, okazuje się, komu naprawdę zależy na naszej ojczyźnie, na jej sukcesach i międzynarodowej sławie. Kiedyś siedzieliśmy po nocach, żeby obejrzeć kilkusekundową walkę Andrzeja Gołoty – dziś jakże odmienne wrażenia estetyczne i kulturalne wymuszają bezsenność. Wielu z nas miało szczere chęci. Przygotowany popcorn, termokubek z kawą, może jakieś piwko. I wielu poległo na tym polu walki z własnymi słabościami. Kolejna godzina mijała, coraz mniej sił, a zegarek jak na złość zwalnia, a każda godzina trwa tylko piętnaście minut… telewizyjna ramówka oczywiście nie pomaga. I tu okazuje się, kto naprawdę jest pasjonatem kina. Kto szczerze i z całych sił stoi za polską kinematografią. Kto potrafi zmobilizować swoje komórki i wytrzymać do tej historycznej chwili. Może to i jest fajne. Może warto i należy siedzieć, męczyć się i resztką sił usłyszeć te werdykty – zobaczyć na żywo laureatów i pogratulować sobie wytrwałości. I pochwalić się później wszystkim znajomym że "Ida" dostała Oscara. Tylko że przecież wszyscy już to wiedzą – z pierwszych wiadomości. Chociaż spali o czwartej rano, kiedy ta historyczna chwila miała miejsce. Jest sens się męczyć? Z drugiej strony: Dla prawdziwego kibica być na meczu a sprawdzić wyniki w necie – to jest różnica. Dla fana Andrzeja Gołoty usłyszeć w radiu wynik walki a zobaczyć idola na żywo – leżącego na deskach po kilkudziesięciu sekundach – to jest różnica. Każdy kinomaniak wie, jakie wypieki na twarzy pojawiają się podczas tej wyjątkowej chwili, kiedy nasz polski film zostaje wyróżniony przez cały świat. To trzeba widzieć na żywo. W takich momentach trzeba być. Trzeba po prostu być. Nie spać. Oglądać. Trzymać kciuki. Trzeba uczestniczyć i patrzeć, jak tworzy się historia. Ja zaspałem.
Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl
Aktualności 18:00
Aktualności 16:00
Nauka 14:50
Aktualności 14:00
Kryminalne 12:00
Kultura i Rozrywka 11:50
Praca 11:00
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji