Dzień bez Długów. Co można zrobić z zaciągniętymi zobowiązaniami?

2018.11.17 08:01
Długi ma wiele osób. To jeszcze nic strasznego. Najważniejsze jest to, czy dana osoba potrafi sobie z nimi poradzić. Nie jest to łatwe, ale możliwe do osiągnięcia dzięki wielu różnym sposobom.
Dzień bez Długów. Co można zrobić z zaciągniętymi zobowiązaniami?
Fot: pixabay.com

Dzień bez Długów

W sobotę (17.11) - w całej Polsce - obchodzony jest Dzień bez Długów. To element kampanii edukacyjnej "Nasze Długi" zainicjowanej przez Grupę KRUK. Chodzi o edukację społeczną dotyczącą zarządzania domowymi finansami oraz wskazanie możliwych rozwiązań w sytuacji zadłużenia.

BIG InfoMonitor podaje, że czterech na pięciu Polaków chce od razu spłacać swoje długi, by uniknąć ich negatywnych konsekwencji. Mimo tych szczerych chęci, dłużników jednak wciąż nie brakuje. Prawie 3 mln Polaków posiada niespłacone zobowiązania, które łącznie przekraczają 70 mld zł. Jeśli popatrzymy na skalę zjawiska przez pryzmat mapy naszego kraju, to w każdym województwie widać tendencję wzrostową. Przy czym najbardziej wybija się tutaj woj. mazowieckie. Oprócz niego największa liczba dłużników-bankrutów zamieszkuje woj. śląskie i małopolskie. Najmniejsza – woj. podlaskie, opolskie, lubelskie i lubuskie.

Co można zrobić?

Dzień bez Długów jest zatem dobrą okazją do refleksji, jak się od nich uwolnić. Panika bądź życzeniowe myślenie nie pomogą. Na początek warto policzyć swoje stałe zobowiązania oraz zaległości. Pod lupę trzeba wziąć wszystkie kredyty i pożyczki, które zaciągnęliśmy, sprawdzić też rozliczenia bieżących kosztów życia, mieszkaniowych, mediów, rachunków za telefon, telewizję czy internet. Nie można lekceważyć nawet pozornie drobnych kosztów, np. upomnień, mandatów czy opłat sądowych. Jeżeli jednak ktoś nie potrafi przypomnieć sobie wszystkich zaciągniętych zobowiązań, najlepiej zrobi, jeżeli przejrzy dokładnie pochowane w szufladach dokumenty, monity, wezwania od wierzycieli.

Jeśli jednak i to nie wystarczy, warto zwrócić się do BIG InfoMonitor i Biura Informacji Kredytowej po raporty o sobie, które raz na pół roku wydawane są bezpłatnie. Z dokumentu uzyskanego z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor można będzie odczytać, kto i jakie informacje wpisał na nasz temat, będzie więc m.in. wiadomo, komu nie zapłaciliśmy w terminie i jaka to jest suma. Z kolei z BIK dowiemy się m.in. jakie kredyty i pożyczki mamy do spłacenia, ile ich jest, na jakie kwoty opiewają.

Tzw. efekt latte

Kiedy już poznamy stan swego zadłużenia, należy dokładnie przeanalizować wydatki. Trzeba nauczyć się odróżniać wydatki konieczne - tzw. potrzeby od zachcianek, z których najłatwiej będzie nam zrezygnować.

- Proponuję bardzo prosty sposób. Zbierajmy paragony, a raz w tygodniu, korzystając z kolorowych zakreślaczy, oceńmy, które wydatki były absolutnie konieczne i zakreślamy je na czerwono, a te, które nie były szczególnie koniecznie, na zielono – mówi psycholog Roman Pomianowski ze Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych.

Tzw. efekt latte, czyli rezygnacja z małych przyjemności, znalezienie tańszych usług w okolicy czy korzystanie z promocji w supermarkecie mogą nieoczekiwanie przynieść ulgę dla portfela. Dodatkowo, gdybyśmy potrafili zmierzyć się ze swoimi zgubnymi nawykami, nałogami, np. paleniem, to oprócz poprawy zdrowia, pojawia się szansa na lawinowy wzrost oszczędności – przeciętny palacz rocznie puszcza z dymem około 5,5 tys. zł.

Sama oszczędność to jednak często zbyt mało, aby szybko spłacić zaległe długi. Prostym, lecz jednocześnie trudnym, sposobem jest podniesienie swoich dochodów. Można spróbować poprosić szefa o podwyżkę lub znaleźć dodatkowe źródło pieniędzy.

- Paradoksalnie najczęściej do dorabiania z jednej strony zniechęca przekonanie, że w grę wchodzą zbyt małe, niewarte zachodu pieniądze, a z drugiej względy "honorowe". Niekiedy trzeba kwestie ambicjonalne odłożyć na bok, bowiem żadna praca nie hańbi. Dla wielu jest to trudna do pokonania, ale na szczęście tylko mentalna bariera – wskazuje Roman Pomianowski.

Sprzedaj to, czego już nie potrzebujesz

Warto także zrobić przegląd swoich rzeczy osobistych. Być może są wśród nich takie, których nie będzie żal sprzedać, a dadzą środki na spłatę części zadłużenia.

Sposobów na znalezienie klientów jest sporo. Można to zrobić na serwisach ogłoszeniowych, dołączyć do grup wyprzedażowych na portalach społecznościowych albo skorzystać z coraz bardziej popularnych w Polsce wyprzedaży garażowych.

A może fachowa pomoc?

Kiedy jednak zmaganie się z zadłużeniem przerasta nasze siły i brakuje nam wiedzy, umiejętności, wystarczającej determinacji, warto wówczas poprosić o pomoc fachowców, którzy pomogą przygotować specjalny plan. Tym bardziej że w każdej gminie działa powszechny system darmowej pomocy prawnej.

- Osobom zadłużonym, z którymi na co dzień pracuję, zawsze mogę na początku rozmowy przekazać jedną dobrą wiadomość. Wierzyciele są nastawieni ugodowo wobec dłużników. Chcą z nimi rozmawiać. Coraz lepiej zaczynają też działać mediacje jako proces wypracowania ugody, tak w postępowaniu cywilnym, jak i administracyjnym – zwraca uwagę psycholog ze Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych.

Poza tym instytucje bankowe oferują sporo narzędzi, np. konsolidację kredytów. Jest to zebranie długów w jeden i rozłożenie go w czasie oraz zmniejszenie rat, tak by były łatwe do spłacenia. Zawsze warto rozważyć też renegocjacje warunków spłaty zadłużenia. Osoby w szczególnie trudnej sytuacji mogą też wziąć pod uwagę ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Opcji nie brakuje.

Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl

1287 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39