
Do przerwy festiwal nieskuteczności
Bez Afimico Pululu, Darko Churlinova, Enzo Ebosse i Michala Sacka rozpoczęła Jagiellonia domowy mecz z Górnikiem Zabrze. Mimo takich ubytków kadrowych to Duma Podlasia była zdecydowanie aktywniejsza. Wprawdzie Górnik dosyć szybko oddał strzał, bo już w 3. minucie wprost w Abramowicza piłkę kopnął Furukawa, ale wcześniej z dystansu przymierzył Romanczuk, a później mistrzowie Polski dwukrotnie obili obramowanie. Najpierw z półwoleja w poprzeczkę trafił Skrzypczak, a za moment w idealnej sytuacji w słupek huknął Jesus Imaz. Wszystko to miało miejsce w pierwszych 10 minutach spotkania.
Na tym mistrzowie Polski nie poprzestali. Podopieczni Adriana Siemieńca w kolejnej fazie meczu nadal nacierali, co poskutkowało następnymi świetnymi okazjami. Niestety ani Lamine Diaby-Fadiga, ani Jarosław Kubicki, ani Miki Villar nie potrafili skierować futbolówki do siatki, dlatego wynik starcia wciąż był remisowy, a Górnik mógł mówić o wielkim szczęściu, bo tak naprawdę po kilkunastu minutach goście powinni przegrywać nawet 0:3.
Jagiellonia co chwilę szturmowała bramkę zabrzan, a niewykorzystane sytuacje wcale gospodarzy do dalszych ataków nie zniechęcały. Nagroda za taką postawę przyszła w 20. minucie, kiedy to indywidualny popis dał Oskar Pietuszewski. Niespełna 17-letni zawodnik minął jednego z rywali i strzałem po dalszym słupku zapewnił białostockiej ekipie prowadzenie 1:0.
Gol otwierający wynik spotkania niczego nie zmienił, bo w następnej fazie pierwszej połowy nadal dominowali Żółto-Czerwoni. Bliski wpisania się na listę strzelców był m.in. Jesus Imaz, ale jego główkę wybronił Filip Majchrowicz, po czym stały fragment gry miał Górnik, a ten przyniósł niespodziewane wyrównanie. Jeden jedyny atak przyjezdnych wykończył Kryspin Szcześniak, który wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego.
Zaskakująca bramka na 1:1 podrażniła gospodarzy, którzy natychmiast ruszyli do przodu. Najpierw z ostrego kąta w boczną siatkę trafił Villar, a po chwili z obrębu szesnastki przymierzył Pietuszewski, lecz próbę młodzieżowca Jagi golkiper zabrzan wybronił.
Jeszcze w końcówce pierwszej połowy niecelne uderzenie po koronkowej akcji oddał Dusan Stojinović, a następnie stuprocentowe sytuacje zmarnowali Jesus Imaz i dwukrotnie Lamine Diaby-Fadiga. Jagiellona mogła zatem wygrywać do przerwy co najmniej 5:0, a zeszła do szatni, remisując 1:1. Krótko mówiąc, futbol bywa okrutny.
Mur gości przetrwał
Druga połowa rozpoczęła się od wyraźnie spokojniejszej gry. Jagiellonia po kwadransie odpoczynku nie była już tak aktywna z przodu, natomiast Górnik jakby odrobił pracę domową i w tyłach wyglądał zdecydowanie pewniej. Tak naprawdę pierwszą groźną akcję po zmianie stron Żółto-Czerwoni przeprowadzili dopiero w 64. minucie. Wtedy to strzał z kilku metrów oddał Jesus Imaz, a gości przed utratą gola uchronił duet Majchrowicz, Olkowski. Pierwszy swą interwencją spowolnił lot piłki, a drugi wybił ją tuż sprzed linii bramkowej.
W kolejnych minutach przewaga gospodarzy była coraz większa, ale wynik meczu wciąż się nie zmieniał. Wprawdzie w 74. minucie Semedo zapakował futbolówkę do siatki, jednak skrzydłowy Jagi zrobił to z pozycji spalonej i trafienie nie zostało uznane.
W ostatnim kwadransie Duma Podlasia wciąż szukała zwycięskiego gola, lecz bramka przyjezdnych była jak zaczarowana. Najpierw minimalnie niecelnie główkował Skrzypczak, potem z dystansu pomylił się Kubicki, a w doliczonym czasie piłkę meczową miał jeszcze Górnik. Na szczęście strzał Lukoszka Abramowicz wybronił i do totalnej sensacji nie doszło. Mimo wszystko Jagiellończycy mogą pluć sobie w brodę, bo w niedzielę, biorąc pod uwagę liczbę stworzonych sytuacji, trzy punkty powinny zostać przy Słonecznej.
Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 1:1 (1:1)
Bramki: Oskar Pietuszewski 20 - Kryspin Szcześniak 34
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Norbert Wojtuszek (86' Adrian Dieguez), Mateusz Skrzypczak, Dusan Stojinović, Joao Moutinho - Miki Villar (71' Edi Semedo), Taras Romanczuk, Jarosław Kubicki, Jesus Imaz (71' Kristoffer Hansen), Oskar Pietuszewski (85' Bartosz Mazurek) - Lamine Diaby-Fadiga (57' Afimico Pululu)
Górnik Zabrze: Filip Majchrowicz - Matus Kmet, Filip Prebsl (46' Paweł Olkowski), Kryspin Szcześniak, Josema - Taofeek Ismaheel, Sondre Liseth (75' Dominik Sarapata), Patrik Hellebrand, Yosuke Furukawa (46' Ousmane Sow) - Lukas Podolski (82' Kamil Lukoszek), Aleksander Buksa (46' Luka Zahović)
Żółte kartki: Joao Moutinho (Jagiellonia Białystok) oraz Filip Prebsl i Sondre Liseth (Górnik Zabrze).
rafal.zuk@bialystokonline.pl