POLECAMY
Ma dziwną nazwę i wygląda niegroźnie. W rzeczywistości może wywołać poważne problemy ze zdrowiem, w tym oparzenia II i III stopnia. Mowa o barszczu Sosnowskiego, który tego lata masowo pojawił się w wielu regionach Polski. Ostatnio w Białymstoku.
Barszcz Sosnowskiego jest rośliną pochodzącą z Kaukazu, która w latach 50. XX w. została sprowadzona do Polski. W latach 70. została rozpowszechniona w niektórych rejonach kraju jako roślina pastewna, co jednak się nie sprawdziło i w krótkim czasie zaniechano jej uprawy. Miała pomóc rolnikom, a okazało się, że tylko zaszkodziła wszystkim Polakom. Jak działa? To jedna z najsilniej toksycznych roślin w Polsce. W jej soku występuje szereg związków, jednak tymi, które stwarzają poważne zagrożenie dla człowieka są furanokumaryny. Ich szczególną właściwością jest duża łatwość łączenia się z DNA. W kontakcie ze skórą łączą się z DNA komórek i powodują ich obumieranie. Ten proces zachodzi szczególnie szybko, gdy na skórę działają promienie ultrafioletowe – jak te pochodzące ze światła słonecznego. Kontakt z nią powoduje niebezpieczne zmiany skórne, zapalenie spojówek, pęcherze podobne do oparzenia powodujące trudno gojące się rany. U zwierząt powodują podrażnienia przewodu pokarmowego, nudności, biegunkę oraz wewnętrzne krwotoki. Furanokumaryny działają nie tylko w bezpośrednim kontakcie ze skórą, ale – szczególnie w upalne i wilgotne dni – unoszą się w powietrzu i osadzają na wilgotnym podłożu, takim jak ludzka skóra. Dlatego wystarczy przechodzić koło stanowiska barszczu Sosnowskiego, by doznać oparzeń. Jak rozpoznać? Przede wszystkim jest ogromny – dorasta do 4-5 metrów, u nasady jego łodyga może mieć średnicę 10-12 cm, a podzielone pierzasto liście - około 1,5 metra. Do takich rozmiarów barszcz Sosnowskiego dorasta w czasie jednego sezonu. Łatwo jest też pomylić go z innymi chwastami. Pomóc w rozpoznaniu może to, że wygląda jak gigantyczny koper z charakterystycznymi kwiatami zebranymi w potężny baldach. Jak zwalczać? Barszcz Sosnowskiego objęty jest prawnym zakazem uprawy, rozmnażania i sprzedaży na terenie Polski. Nie jest jednak uznany za roślinę szkodliwą podlegającą obowiązkowi zwalczania. O zakresie i metodzie jej zwalczania decyduje posiadacz działki, na której roślina występuje. Najprostszą metodą jest niszczenie mechaniczne - ręcznie (w rękawicach), przy pomocy motyk lub sprzętu specjalistycznego. Jednak najbardziej powszechną i skuteczną metodą jest wykaszanie, powodujące "zmęczenie" roślin i ich eliminację. Możliwa jest też walka chemiczna przy użyciu środków nieselektywnych, przeznaczonych do zwalczania zbędnej roślinności. W każdym wypadku należy liczyć się z tym, że nie uda się go całkowicie pozbyć - bardzo silny system korzeniowy sprawia, że może łatwo odrosnąć. Wojewódzki Inspektor Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Białymstoku apeluje, że osoby, które biorą udział w zwalczaniu barszczu Sosnowskiego, bez względu na stosowaną metodę i wykonywane prace, muszą być poinformowane o szkodliwości tej rośliny oraz wyposażone w odpowiednie ubrania ochronne. Przeczytaj też: 4 mln na walkę z barszczem Sosnowskiego.
Ewa Reducha
ewa.r@bialystokonline.pl
Aktualności 17:30
Aktualności 15:00
Biznes 14:18
Sport 14:10
Kultura i Rozrywka 14:00
Sport 13:18
Turystyka 13:03
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji