Wiadomości

Jak wynika z najnowszych badań, aż 40% naszych rodaków doświadcza w pracy sytuacji o charakterze mobbingowym. To bardzo niepokojące zjawisko.

Sąd Rejonowy w Białymstoku oddalił pozew 27-letniego mężczyzny o mobbing i dyskryminację w pracy. Kamil domagał się blisko 50 tys. zł odszkodowania.

Białostocki sąd skazał Annę W. Kobieta poniżała i upokarzała podwładnych w magistracie.

Białostocki sąd zakończył sprawę Anny W. Kobieta odpowiada za poniżanie i upokarzanie podwładnych.

Anna W., oskarżona o poniżanie i upokarzanie podwładnych, tym razem nie pojawiła się w sądzie z powodu choroby. Już po raz trzeci rozprawa nie mogła się rozpocząć.

Anna W., oskarżona o poniżanie i upokarzanie podwładnych, tym razem nie odebrała wezwania do sądu. Z tego powodu rozprawa już po raz kolejny nie mogła się rozpocząć.

Anna W. oskarżona o poniżanie i upokarzanie podwładnych zachorowała. Z tego powodu rozprawa nie mogła się rozpocząć.

Po trwającym ponad pół roku śledztwie prokuraturze nie udało się potwierdzić, że w jednym z białostockich hipermarketów budowlanych dochodziło do utrudniania działalności związków oraz dyskryminacji pracowników z powodu przynależności do związku.

Do sądu wpłynęły apelacje w głośniej sprawie przekroczenia uprawnień przez byłego komendanta augustowskiej straży pożarnej i jego zastępcę. Zarówno skazani, jak i prokuratura złożyli odwołania.

Sąd Okręgowy w Białymstoku powołał biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii. Mają oni ocenić stan zdrowia jednej z pokrzywdzonych w sprawie o mobbing w białostockim magistracie.

Suwalski sąd skazał na kary więzienia w zawieszeniu byłego komendanta augustowskiej straży pożarnej i jego zastępcę. Mężczyźni przekroczyli swoje uprawnienia.

Prokuratura i policja prowadzi oficjalne śledztwo ws. mobbingu i działalności związku zawodowego w sklepie sieci Leroy Merlin przy ulicy Hetmańskiej w Białymstoku.

Sąd bada sprawę mobbingu, do jakiego miało dochodzić w Urzędzie Miejskim w Białymstoku.

W niektórych przedwojennych fabrykach Białegostoku dola robotników była nie do pozazdroszczenia. Wprawdzie mężczyźni radzili sobie, jak mogli, natomiast robotnice przechodziły istną golgotę.

Sąd przesłuchał świadków w sprawie wykorzystywania augustowskich strażaków przez komendanta i jego zastępcę. Funkcjonariusze mieli m.in. pracować przy prywatnych domach szefostwa.