Upicie się na umór uwalnia od winy? Nietypowa sprawa w białostockim sądzie

2019.05.29 17:55
Władysław B. miał zamordować starego znajomego, ale w momencie popełnienia czynu także być patologicznie upojony, przez co może uniknąć kary. Sprawę zbadają biegli.
Upicie się na umór uwalnia od winy? Nietypowa sprawa w białostockim sądzie
Fot: pixabay.com

Sąd Apelacyjny w Białymstoku zajął się w środę (29.09) sprawą Władysława B., któremu prokurator postawił zarzut zabójstwa innego mężczyzny. Sąd Okręgowy w Białymstoku umorzył postępowanie karne wobec oskarżonego, z uwagi na jego całkowitą niepoczytalność w chwili czynu.

- Proces miał charakter poszlakowy, bowiem oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, nie ujawniono również naocznych świadków zdarzenia. Jednakże ustalone przez Sąd Okręgowy fakty złączone w logiczną całość dały podstawę do poczynienia ustaleń co do faktu głównego, że pokrzywdzony poniósł śmierć z rąk oskarżonego. Zgromadzony materiał dowodowy wykluczył możliwość innej wersji, niż przyjęta przez sąd – informuje sędzia Janusz Sulima, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.

Starzy znajomi

Z ustaleń poczynionych w toku postępowania przed sądem I instancji wynika, że do zdarzenia miało dojść 20 listopada 2016 r. w Czeremsze. Ponad 70-letni oskarżony dotychczas nie był karny sądownie, miał pozytywną opinię w środowisku. W dniu zdarzenia rano ofiara odwiedziła oskarżonego. Mężczyźni znali się podobno od wielu lat i nie byli skonfliktowani. W mieszkaniu oskarżonego wypili razem prawie całą butelkę wódki. W międzyczasie dołączyło kolejnych dwóch znajomych, z którymi wypili jeszcze więcej alkoholu. W pewnym momencie jednak znów Władysław B. pozostał z ofiarą sam. Według ustaleń zadał wówczas pokrzywdzonemu co najmniej pięć ciosów nożem, powodując u niego ranę ciętą od potylicy aż do gardła, po czym położył się na wersalce w sąsiednim pokoju i zasnął.

Około godziny 16:00 do Władysława B. przyszła sąsiadka. Weszła do domu, który nie był zamknięty i zobaczyła, że oskarżony leży na łóżku pijany. Po przejściu do kuchni zauważyła na podłodze dużą czerwoną plamę, a po zapaleniu światła stwierdziła, że leży tam pokrzywdzony. Kobieta powiadomiła pogotowie oraz rodzinę pokrzywdzonego. Ekipa medyczna, która przybyła na miejsce, nie podejmowała akcji reanimacyjnej stwierdzając, że mężczyzna nie żyje.

Pił do niepoczytalności

W toku postępowania została dopuszczona opinia biegłych psychiatrów i psychologa na okoliczności związane ze stanem zdrowia oskarżonego oraz jego poczytalności. Po przeprowadzeniu obserwacji sądowo-psychiatrycznej biegli wskazali, iż w trakcie popełnienia zarzucanego mu czynu  miał on całkowicie zniesioną zdolność rozumienia jego  znaczenia i kierowania swoim postępowaniem z uwagi na upojenie patologiczne, tj. chorobliwą nietolerancję na alkohol.

Stan upojenia patologicznego występuje jednorazowo i wyłącza poczytalność. Czyny popełniane przez osoby w takim stanie nie są umotywowane. Po wyładowaniu, nagłym agresywnym zachowaniu, sprzecznym z osobowością, następuje sen terminalny, co miało miejsce w przypadku oskarżonego. W tym stanie występuje też niepamięć zdarzeń. W przedmiotowej sprawie zdaniem biegłych wystąpiły dodatkowe czynniki sprzyjające upojeniu patologicznemu, a mianowicie wycieńczony organizm - oskarżony przez 3 dni pracował w lesie, w dniu zdarzenia nie wziął leków, co powodowało, że serce było osłabione i gorzej pracowało. Sąd Okręgowy uznał tę opinię za jasną, pełną oraz rzeczową i w oparciu o nią przyjął, że oskarżony w chwili czynu był w stanie całkowitej niepoczytalności. 

W razie niepoczytalności wyłączona jest wina i tym samym sprawca nie popełnia przestępstwa i nie podlega karze, dlatego też Sąd Okręgowy umorzył postępowanie. Jednocześnie biegli stwierdzili, że pozostawienie Władysława B. na wolności nie stanowi poważnego niebezpieczeństwo dla porządku prawnego i dlatego nie zastosowano wobec niego żadnych środków zabezpieczających.

Potrzebna kolejna opinia

Sąd Apelacyjny zajął apelacją obrońcy oskarżonego i prokuratora. Zdaniem obrońcy to nie Władysław B. doprowadził do śmierci pokrzywdzonego i winien być uniewinniony od postawionego mu zarzutu. Natomiast prokurator kwestionuje opinię biegłych w oparciu o którą Sąd Okręgowy przyjął, ze oskarżony w chwili czynu był niepoczytalny, domagając się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Póki co sąd dopuścił dowód z kolejnej opinii biegłych psychiatrów oraz psychologa na okoliczność stanu zdrowia psychicznego oskarżonego, jego poczytalności w chwili popełnienia zarzuconego mu czynu oraz wpływu spożytego alkoholu dla pamięci, postrzegania i odtwarzania zdarzeń przez oskarżonego, czy było to alkoholowe upojenie zwykłe czy patologiczne. Biegli mają się też wypowiedzieć, czy w przypadku stwierdzenia niepoczytalności oskarżonego zachodzi obawa, że pozostając na wolności popełni czyn zabroniony o znacznej szkodliwości społecznej i czy w razie stwierdzenia zniesionej lub ograniczonej poczytalności zasadne jest orzeczenie wobec oskarżonego środka zabezpieczającego. Biegli mają 6 miesięcy na sporządzenie tej opinii.

Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl

1113 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39