POLECAMY
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku na wniosek jednego z mieszkańców zbadał sprawę "klikania" w miejskich autobusach.
Sprawa dotyczyła wydarzeń z grudnia 2013 roku. Pan Piotr podróżował Białostocką Komunikacją Miejską z ważnym elektronicznym biletem. Został jednak ukarany przez kontrolera za to, że przy wejściu do autobusu nie przyłożył karty do elektronicznego kasownika. Mężczyzna nie przyjął mandatu (zależnie od terminu płatności groziło mu od 10 do nawet 200 zł), bo miał ważny bilet. Białostoczanin od wielu lat korzysta z autobusów komunikacji miejskiej i uważa, że obowiązek "klikania" przy wejściu ogranicza jego wolność. Mężczyzna zaskarżył uchwałę rady miejskiej do sądu. Ten po rozpatrzeniu sprawy zdecydował, że "klikać" trzeba. Każdorazowa rejestracja karty przy wejściu do autobusu wynika bowiem z regulaminu Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Wyrok sądu administracyjnego nie jest prawomocny. Pan Piotr nie wyklucza apelacji w tej sprawie. Przypomnijmy, że obowiązek "klikania" w białostockich autobusach został wprowadzony w 2011 roku. Polega to na tym, że pasażer Białostockiej Komunikacji Miejskiej, wsiadając do autobusu, musi podejść do kasownika i przyłożyć do niego kartę. Jest to wymagane każdorazowo przy wejściu do pojazdu. Dzięki temu przewoźnik otrzymuje dane np. ilu pasażerów podróżuje daną linią czy który przystanek jest najbardziej przez nich oblegany. W ten sposób można zwiększać lub zmniejszać liczbę autobusów kursujących w danych godzinach. Kilka miesięcy temu na radzie miejskiej pojawił się jednak projekt nowelizujący powyższą uchwałę. Niestety nie było jeszcze głosowania w tej sprawie.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl
Sport 14:51
Aktualności 14:40
Kultura i Rozrywka 14:00
Ciekawostki 13:30
Aktualności 12:40
Sport 12:30
Sport 12:10
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji