POLECAMY
Pasażerowie pociągu, który wyruszył z Białegostoku w piątek (23.07) po godz. 15.00 musieli liczyć się z ciężkimi warunkami. Co na upał poradziło PKP Intercity?
Od tygodnia upały utrzymują się w całej Polsce, również w województwie podlaskim. W godzinach popołudniowych wielu osobom jest ciężko oddychać, zdarzają się również osłabienia. Pomieszczenia bez klimatyzacji to w tym czasie "istne piekło" - mowa tu zarazem o biurach, samochodach, czy transporcie publicznym. Właśnie "istne piekło" przeżyli pasażerowie pociągu PKP Intercity "Dąbrowska", który planowo miał wyruszyć z Białegostoku do Wrocławia o godz. 15.38. Jedna z pasażerek przekazała nam, że tylko jak weszła do pociągu, do wagonu bezprzedziałowego poczuła, że jest w nim znacznie goręcej niż na zewnątrz - wówczas temperatura w Białymstoku wynosiła 33°C. Około godz. 15.40 obsługa pociągu zapowiedziała opóźnienie. - Zapowiedzieli opóźnienie, ale nie powiedzieli, ile ono potrwa. Nie wiadomo, czy można wyjść z pociągu, czy może ruszy on za 5 minut, a może za godzinę. I w tym upale tłum ludzi siedział, ze wszystkich pasażerów kapał pot. Nigdy czegoś takiego nie widziałam - informuje nas pani Magda, pasażerka pociągu. Ponadto ze względu na trwający remont na dworcu kolejowym, pasażerowie nie mają gdzie się schować przed upałem i smalącym słońcem, w związku z tym wyjście z pociągu nie było rozwiązaniem. - Gdyby ktoś nie był zainteresowany sauną w pociągu to podróż warto planować składem Pesa Dart. Ale jest to dość trudne. Składy w Białymstoku często są podmieniane i nie wiadomo, na co się trafi - stwierdza pani Magda. W nowszych składach klimatyzacja działa bez problemu, gorzej jest w TLK. Czytelniczka zgłosiła problem do PKP Intercity. - Jeśli komuś jest za gorąco to się nie martwcie, PKP IC radzi! Wystarczy złożyć reklamację. Oczywiście, o ile się wcześniej nie zemdleje - dodaje. PKP IC odpisało pani Magdzie, że jest im "przykro z powodu niedogodności" oraz przekazali jej link do formularza zgłoszeniowego. Spółka ma 30 dni na rozpatrzenie reklamacji, ale fakt jej złożenia nie oznacza, że zostanie uwzględniona. "Bardzo prosimy o bezpośredni kontakt z drużyną konduktorską, ponieważ, będąc na miejscu, ma większe możliwości udzielenia wsparcia. Jest nam niezmiernie przykro z powodu zaistniałej sytuacji" - napisało PKP Intercity. Obsługa o problemie została powiadomiona, jednak konduktorzy przekazali, że w pociągu nie ma prądu, bo lokomotywa nie jest podłączona. W tym czasie z minuty na minutę w stojącym, opóźnionym pociągu robiło się coraz goręcej. - Pociąg ruszył po okołu 20 minutach stania. Wówczas prąd został włączony, a na elektronicznej tablicy pojawiła się odczuwalna w pociągu temperatura, czyli 47°C. Po 20 minutach jazdy spadła ona jedynie o 3°C - informuje. Pani Magda podkreśliła, że w tym wszystkim nie chodzi o reklamację, a o bezpieczeństwo i komfort podróżujących. - Jak długo chłodził się skład? Czy nikogo nie martwi to, że w tym czasie ktoś może nie wytrzymać tak wysokiej temperatury? - podsumowuje.
Malwina Witkowska
malwina.witkowska@bialystokonline.pl
Aktualności 17:30
Aktualności 15:00
Sport 14:10
Uroda 14:00
Sport 12:55
Aktualności 12:30
Biznes 12:00
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji