POLECAMY
W tym roku Festiwal Muzyki Młodej Białorusi odbył się po raz 21. Minęło też dwadzieścia lat od jego pierwszej edycji. Był to więc dobry moment na zmiany w programie.
Zamiast stałych gości takich, jak N.R.M, Neuro Dubel, Ulis czy Krama, zagrały zespoły, których na Basowiszczach jeszcze nie było. Festiwal miał też swoje akcenty filmowe i fotograficzne - wystawę Pawła Grzesia "Haradok u Karo", projekcje filmów Tamary Sołoniewicz czy akcji Filmowe Podlasie Atakuje! Można też było spotkać się z pisarzem Ignacym Karpowiczem. Wszystko po to, by impreza ściągająca kilka tysięcy fanów z Polski i Białorusi żyła przez całą dobę. Promocja białoruskiej muzyki - Festiwalowi przyczepiono etykietkę polityczną, którą trudno jest oderwać. A nam zależałoby na imprezie, która zgromadzi fanów dobrej, choć często mało popularnej, muzyki ze Wschodu - mówi Norbert Arkadiusz Wasiluk z Białoruskiego Zrzeszenia Studentów, które organizuje festiwal. - Chcemy promować białoruską muzykę pochodzącą zarówno z Podlasia, jak i z Białorusi. Dlatego staramy się otwierać na nowe zespoły i nowe gatunki muzyczne - dodaje. Tegoroczną główną gwiazdą był więc zespół Lyapis Trubetskoy, który po raz pierwszy gościł na "Basach". Zaprezentował energetyczne ska-punk, przy którym tłumy festiwalowiczów tańczyły pod sceną. Usłyszeć można było również duet Gurzuff (znakomity akordeon), folkową i eksperymentującą Troitsę oraz Litvintroll grający metal z elementami folku. W piątek na scenie na Boryku zaprezentowały się m.in. michałowskie Schody, gródecka Rima i Lipali założone przez Tomasza Lipnickiego po rozpadzie grupy Illusion. Jak co roku, szansę na prezentację swojej twórczości mieli też młodzi. Do konkursu zgłosiło się 20 zespołów wykonujących swoje utwory wyłącznie w języku białoruskim, co było dużym zaskoczeniem dla organizatorów i ewenementem w skali festiwalu. Jury wybrało pięć grup, które zagrały na leśnej scenie. Główną nagrodę - tysiąc dolarów i 10 godzin nagraniowych w Studiu Rembrandt Polskiego Radia Białystok - otrzymał zespół Acute z Mińska. Muzyczny atak z Berezy W sobotę pełen rockowej energii koncert dała pochodząca z Berezy grupa :B:N:. Wypełnił go repertuar z dwóch płyt zespołu "Nie tryvaj" i "Żyvie rock'n'roll!" oraz nowe piosenki z krążka, który zapowiadają na jesień. Jeden z utworów wykonali z gościnnym udziałem białoruskiego rapera Vinsenta. Aleś Lutycz, wokalista :B:N:, powiedział mi po koncercie, że teraz jest coraz łatwiej z graniem na Białorusi. - Nie ma sensu zabraniać koncertowania. My po prostu gramy muzykę dla młodych ludzi - opowiada. - Choć festiwalu tak wielkiego jak Basowiszcza jeszcze nie ma. To ciągle okazja do spotkania znajomych z innych zespołów. :B:N: przyjeżdża do Gródka od 2001 roku. Rok później triumfował w konkursie, potem nagrał swój płytowy debiut. Aleś Lutycz, pytany o tegoroczne festiwalowe zmiany, odpowiada: - Można było zmieniać festiwal, ale stopniowo. Piątek np. nie wszystkim się spodobał, zabrakło głównej gwiazdy. Rewolucja jest za duża. Zbyt wiele zespołów od razu zostało zmienionych. Natomiast organizatorzy chcieliby, aby w ciągu kilku najbliższych lat festiwal pokazywał Polsce i Europie Zachodniej to, co jest na Wschodzie wartościowe. - Basowiszcza mogłyby być miejscem, gdzie spotka się kultura z Białorusi, Ukrainy, Litwy, a nawet Rosji. Nie musimy patrzeć na siebie stereotypowo. Przecież wszyscy jesteśmy Europejczykami - podkreśla Norbert Arkadiusz Wasiluk.
andy
24@bialystokonline.pl
Sport 2025.10.17 20:22
Aktualności 2025.10.17 18:30
Kryminalne 2025.10.17 16:50
Sport 2025.10.17 15:24
Aktualności 2025.10.17 14:50
Kultura i Rozrywka 2025.10.17 14:30
Kulinaria 2025.10.17 13:40
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji