#BiznesWKoronie. Coaching, szkolenia, kursy. Jak pandemia wpłynęła na firmy szkoleniowe?

2020.10.26 07:37
Jesienna fala pandemii w Polsce przyniosła wiele zmian w różnych przedsiębiorstwach, również w firmach szkoleniowych. Wcześniej działały głównie stacjonarnie - teraz muszą przenosić się do świata online, a nie zawsze jest to możliwe. Jaki mają plan na kolejny kryzys?
#BiznesWKoronie. Coaching, szkolenia, kursy. Jak pandemia wpłynęła na firmy szkoleniowe?
Fot: ZEMA Ewa Szpakowicz /facebook

Nauka zdalna nie zawsze jest możliwa

Druga fala pandemii koronawirusa w Polsce wzmaga na sile. Podczas wiosennego lockdown'u, większość przedsiębiorstw z różnych dziedzin gospodarki zanotowało spadek obrotów. Teraz przy wznawianiu obostrzeń firmy muszą przygotowywać się na kolejne czarne scenariusze. Niektóre przeniosły swoje oferty do sieci, proponując różnego rodzaju kursy online. Niestety nie zawsze ta forma nauki może być stosowana.

- Szkolimy głównie dużą grupę osób starszych w podstawowej obsłudze komputera i internetu, w związku z tym nie było możliwości prowadzenia szkoleń online, kursanci zwyczajnie nie byliby w stanie tego zrobić – mówi Agata Stankiewicz z firmy Aplikon, która oferuje szkolenia m.in. dla przedsiębiorców, pracowników, osób bezrobotnych i niepełnosprawnych oraz kursy dla maturzystów.

Przekonać nieprzekonanych

Pandemia obróciła świat do góry nogami. Osoby, które stacjonarnie uczęszczały na kursy czy szkolenia niekoniecznie chciały przenosić się do świata wirtualnego.

- Kursy w naszej firmie często trwają 3 miesiące, więc klienci stacjonarni zostali przymuszeni do przejścia w świat online. Gdzieniegdzie powstawał opór, ale argumentacja, że nie wiadomo ile potrwa lockdown i wdrażanie dalszych działań dla zdrowia psychicznego, ostatecznie przekonało nieprzekonanych - mówi Ewa Szpakowicz, właścicielka firmy ZEMA oferującej doradztwo biznesowe i różnego rodzaju szkolenia i kursy.

Przejście w tryb online odbywało się, bo nie było wyboru, ale dzięki temu wiele osób poznało plusy takiej nauki - firmy stają się bardziej dostępne dla klientów z różnych regionów Polski.

- Klienci zaczęli też dostrzegać inne plusy takich szkoleń. Nie musieli marnować czasu na dojazdy i noclegi, a podczas szkolenia mogli siedzieć w swoich ulubionych kapciach - dodała.

Nowa rzeczywistość - część II

Przed wybuchem epidemii, firma ZEMA działała głównie stacjonarnie, a tylko niewielka część usług była prowadzona zdalnie. Teraz, podczas drugiej fali, firmy muszą ponownie zmagać się z nową rzeczywistością.

- Wiosna 2020 obfitowała w pomoc państwa, latem oczy były skierowane w stronę słońca, a dopiero jesień zaczęła obnażać nam mniej przyjemną i na dodatek znów pandemiczną rzeczywistość – stwierdziła właścicielka firmy ZEMA. - Wszyscy potrzebujemy siebie nawzajem, może trochę w inny sposób niż przed pandemią. Dotrzemy się, dostosujemy, a koła zębatki na nowo wpędzą nas w ruch – dodała.

W firmie Aplikon na początku pierwszego lockdownu, pracownicy głównie musieli telefonicznie uspokajać kursantów.

- W związku z tym, że z powodu pandemii działalność edukacyjna została znacznie ograniczona, to wszystkie nasze szkolenia zostały wstrzymane. Lockdown spowodował zablokowanie trwających szkoleń i uniemożliwił wystartowanie z nowymi - mówi Agata Stankiewicz.

Czasy pocovidowe

Wybuch pandemii bardzo podzielił świat. Dla jednych wprowadzane rozwiązania sprzyjają działaniu i rozwoju różnych przedsiębiorstw, a inne upadają.

- Część firm na pandemii zbija tzw. kokosy, ale większość odczuwa ludzki strach i spowolnienie. Dużo firm nie odrobiło jeszcze strat po pierwszej fali, a druga już rozbiła się o brzeg naszej gospodarki – informuje Ewa Szpakowicz. - Lepiej spotkać się i rozwijać online, niż nie rozwijać się wcale. Łatwiej jest radzić sobie z niepewnością dnia dzisiejszego, kiedy ustali się plan działań i wdroży się je w życie, bo czas i tak minie. Kwestią otwartą jest to, czym ten czas pandemii wypełnimy i co w tym czasie zrobimy. Jedni pójdą dalej, drudzy pozostaną w letargu, licząc na to, że wymagania świata po pandemii będą dokładnie takie same jak przed nią. Od nas zależy, w której grupie będziemy - dodała.

Podczas lockdown'u wiele osób szukało w internecie czegoś co pozwoli na zajmujące i ambitniejsze spędzanie czasu. Wówczas szkolenia czy kursy online, stały się dla nich istotną kwestią.

- Społeczeństwo potrzebuje pewnego rodzaju wiary w normalność, stałości. Ważnym czynnikiem jest też fakt, iż pandemia nie potrwa wiecznie, a możliwość uczestniczenia w szkoleniach online, pozwoli przygotować się na czas „po COVIDzie”, wykorzystać ten okres do rozwoju swoich umiejętności i wiedzy, dostosowanie do zmienionej rzeczywistości – dodaje Agata Stankiewicz.

Malwina Witkowska
malwina.witkowska@bialystokonline.pl

1234 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39