![Dwie twarze: Bez śniegu się nie liczy! [FELIETON, WIDEO]](https://www.bialystokonline.pl/gfx_artykuly/201412/82065.jpg)
Chata posprzątana, karp ukatrupiony, uszka radośnie pluskają w barszczu, choinka mruga w rytm "Top 10 – kolędy wszechczasów", a ja w świątecznym ubranku siedzę i czekam, bo... w całym tym świątecznym szczęściu brakuje mi jednego. Śniegu.
Zima w tym roku znów zaskoczyła drogowców. I to jak! Pługi, solarki, tony piachu i tysiące łopat nawet nietknięte. Stu chłopa z całego Białegostoku i kilku okolicznych gmin miało pewną robotę przy odśnieżaniu i święta mają do bani, bo natura postanowiła zrobić psikus. Zamiast oswobadzać miasto z zasp, wyciągać kierowców spod białej pierzyny, siedzą i grają w karty – wyglądając z nadzieją za okno i odświeżając co chwila aplikację pogodową.
Nic. Bez szans na białe święta. Bez szans na bałwana, rzucanie śnieżkami w drodze powrotnej z Pasterki. Sanki i łyżwy, świeżo zakupione przed sezonem, smutno chlipią w ciemnej piwnicy. Wojewódzki sztab kryzysowy, reagujący na klęski żywiołowe, odbiera zaległe urlopy. A Mikołaj, widząc iskry spod sań szorujących po asfalcie, raz po raz tylko zaklnie siarczyście.
I choć radio, telewizja, galerie handlowe i nowo wybrane władze miejskie robią co mogą, próbując odtworzyć atmosferę – bez prawdziwej zimy to jednak nie to samo... eh...
Z drugiej strony:
Typowe. Pada śnieg – źle. Zaspy, mokro, zimno, ślisko, niebezpiecznie. Nie pada – bez sensu. Brak atmosfery, przyroda wariuje, wszystko do kitu. Narzekanie, narzekanie, narzekanie...
A przecież jest tyle pozytywów, tyle możliwości. Australijczycy mają Boże Narodzenie w lecie – i bardzo sobie chwalą. Wigilia na plaży? Dwanaście potraw z grilla? Proszę bardzo! Uparliśmy się na tą zimę – a taka impreza na świeżym powietrzu też jest spoko. W Meksyku w Boże Narodzenie odbywają się kolorowe pochody, w Ugandzie po zmroku rodzina spotyka się przy ognisku, żeby śpiewać i tańczyć. Jest tyle opcji, tyle możliwości!
Sorry – taki mamy klimat. Trzeba przywyknąć, iść z postępem, elastycznie dopasować się do otaczającej rzeczywistości. Można walczyć z nieuniknionym – odpalić armatki i naśnieżać Rynek Kościuszki. Ale po co? Spotkajmy się na nowej plaży w Dojlidach – rozpalmy ogniska, podzielmy się opłatkiem – świętujmy! A Mikołaj przypłynie na desce surfingowej – jak w Australii.
Raz w życiu, na święta, przestańmy narzekać. Czego sobie – i Państwu – życzę.
Wesołych!
24@bialystokonline.pl