POLECAMY
Białostocki Teatr Lalek zrealizował produkcję "Hotel Ritz. Musical". Premiera tej sztuki odbędzie się już w piątek (18.11).
Przenosimy się w czasie, jest to podróż do Białegostoku lat. 20 XX wieku. To wówczas współegzystowały ze sobą tak różne kultury, miasto rozwijało się, a swoiste centrum wydarzeń rozrywkowo-towarzyskich znajdowało się w legendarnym Hotelu Ritz. W musicalu występują zarówno historyczne postacie, tj. pułkownik Kawelin, Nora Ney czy książę Jusupow oraz te wymyślone. Rzecz dzieje się w czasie 24 godzin. Reżyserką, scenarzystką oraz autorką piosenek w sztuce jest Joanna Drozda. Hotel Ritz jest rodzajem mikroświata. - Jedyny Ritz w Polsce znalazł się właśnie w Białymstoku. Dlaczego? Było tutaj skrzyżowanie różnych szlaków handlowych, a także ilości kultur wszelakich. Wszyscy żyli w zgodzie ze sobą i prosperowali. Ówczesny Białystok był podobny do tego, co dzisiaj mamy w Nowym Jorku czy Londynie. Wielka metropolia, która funkcjonuje współistniejąc. To mnie bardzo zainteresowało, ponieważ był to piękny świat, o którym słyszałam, czytałam. Ten świat sprzed stu lat po prostu zachwyca - mówiła Joanna Drozda. - Chciałam się przyjrzeć temu, jak to było sto lat temu, i jak to zrobić, by dzisiaj też było tak pięknie, różnorodnie. Joanna Drozda podkreślała również, że za każdym razem chce spoglądać na człowieka z czułością, więc tak też postrzega swoich bohaterów. - Jest to dość szalona kryminalna komedia musicalowa, która dzieje się w ciągu 24 godzin w Hotelu Ritz. W nocy pojawiają się czary i pijaństwo, używki, mary i przeistoczenia - dodała Drozda. - Lubię docierać do innych przez humor i zabawę. Lubię też dawać w teatrze otuchę, nadzieję. Myśl zawarta w tej sztuce jest taka, że musimy uważnie iść przez życie, korzystać z niego. Bowiem nawet w tym pięknym Białymstoku było tak, że był Ritz, a dziś nie ma nic. Były piękne kultury, a dziś wiele z nich zniknęło. Często jest tak, że szukamy czegoś bardzo daleko, wyznaczamy sobie trudne cele do zdobycia, a przecież to co najważniejsze do zdobycia jest w nas samych. Czasami szczęście jest tuż przed naszym nosem. Autorem muzyki jest Michał Łaszewicz. Muzyka w tej sztuce jest mocno osadzona w epoce. - Stylizujemy tę muzykę przez pryzmat tych stu lat, które minęły. Mając świadomość, jak mocna jest ta legenda miejska o Ritzu, myślałem, jak musiała grać kapela Hotelu Ritz. Dziś mamy inny skład instrumentalny, ale zanurzamy się w tych fokstrotach, charlstonach - podkreślał Michał Łaszewicz. Muzyka grana jest na żywo. W skład kapeli wchodzą: Jan Siwik, Mateusz Kurkowski, Jan Mlejnek, Gabriel Tomczuk, Cezary Just, Marcin Jadczak, Marcin Nagnajewicz. Scenografię i kostiumy stworzył Mateusz Karolczuk. - Przygotowaliśmy scenografię graficzną, inspirowaną pionami i poziomami architektonicznych sztychów. Jest to przestrzeń, która jest symboliczna, nie przytłacza, a daje możliwość pokazania się artystom i bohaterom spektaklu, bo w nich tkwi duch dawnego Hotelu - stwierdził Mateusz Karolczuk. Ważną postacią w Hotelu Ritz jest Nora Ney. - Jest to ikona, pochodząca z Białegostoku. Była znaną aktorką. Przyjeżdża do Hotelu, spędza tu uroczy dzień, noc i poranek. Jest to jej sentymentalny powrót do Białegostoku. Jest on pełen doświadczeń i wrażeń - mówiła odtwórczyni roli Ney, Magdalena Ołdziejewska. Musical "Hotel Ritz" opowiada także o marzeniach, aspiracjach, ambicjach. I tym, że warto doceniać to, co się ma, bo przecież tak łatwo jest to utracić. Świat Hotelu Ritz odszedł, lecz pewne wartości są wciąż uniwersalne. Premiera spektaklu odbędzie się w piątek (18.11), o godz. 19:00 w Białostockim Teatrze Lalek.
Anna Kulikowska
anna.kulikowska@bialystokonline.pl
Aktualności 15:00
Sport 14:10
Uroda 14:00
Sport 12:55
Aktualności 12:30
Biznes 12:00
Ciekawostki 11:49
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji