Ireneusz Mamrot po meczu z Legią: Jesteśmy niezadowoleni

2018.05.07 09:00
Po zremisowanym 0:0 spotkaniu z Legią szkoleniowiec Jagi - Ireneusz Mamrot - nie był w szczególnie dobrym nastroju. W jego drużynie znów źle funkcjonowało ostatnie podanie i to właśnie tu trener białostoczan dopatrywał się przyczyny braku zwycięstwa.
Ireneusz Mamrot po meczu z Legią: Jesteśmy niezadowoleni
Fot: Michał Kardasz

Zabrakło Cernycha

Jagiellonia Białystok nie wykorzystała okazji, by na trzy kolejki przed końcem rozgrywek znaleźć się na szczycie tabeli. Aby tak się stało, Żółto-Czerwoni musieli w niedzielę (6.05) ograć warszawską Legię. Mimo tego, że prezentowali się od swych rywali o wiele lepiej, to wypracowanej przewagi nie potrafili udokumentować golem.

- Jeśli chodzi o wynik, to jesteśmy niezadowoleni, bo naszym celem były trzy punkty i tak graliśmy od początku meczu. Pierwszą połowę w pełni zdominowaliśmy, lecz najważniejszą rzeczą jest to ostatnie podanie, a ono nam dzisiaj szwankowało. Mieliśmy kilka sytuacji, choćby po rozegraniu 2 na 1 w bocznym sektorze, ale to ostatnie podanie było często grane za pole karne. Często niepotrzebnie było ono posyłane górą, bo mieliśmy je grać albo dokładnie na głowę, albo po ziemi. Przez to nie stworzyliśmy sobie tylu sytuacji, ile chcieliśmy - mówił po spotkaniu Ireneusz Mamrot, trener Dumy Podlasia.

Zdaniem szkoleniowca Żółto-Czerwonych wicemistrzowie Polski udźwignęli presję spotkania, ale wykazywali zbyt dużą chęć triumfu, co spowodowało, że w kluczowych momentach brakowało dokładności.

- Niedokładność przy wykonywaniu ostatniego podania myślę, że nie wynikała z nerwowości, tylko bardzo dużej chęci wygrania meczu. Widać to było po determinacji drużyny. Odbieraliśmy tę piłkę bardzo wysoko i bardzo szybko, natomiast można było zachować więcej spokoju w tych sytuacjach. Nawet na ławce zdawaliśmy sobie sprawę, że te piłki gramy zbyt mocno. Ta chęć i duża motywacja drużyny spowodowały odrobinę nerwowości, ale nie mogę dziś drużynie nic zarzucić - kontynuował swą wypowiedź Mamrot.

Niedzielny pojedynek mocno przypominał ostatnią rywalizację obu drużyn w Białymstoku. Wtedy Jagiellonia zagrała nieco gorzej, ale także przez 90 minut brakowało klarownych okazji do zdobycia gola. Gdyby nie efektowny zryw Fedora Cernycha, tamten mecz również zakończyłby się bezbramkowym remisem.

- W wygranym meczu 1:0 jesienią to piłkarskie szczęście było po naszej stronie, bo w tym spotkaniu praktycznie nie było sytuacji z obu stron i fantastyczne uderzenie z dystansu Fedora Cernycha zapewniło nam trzy punkty. Dzisiaj nam tego zabrakło - oznajmił rozczarowany dyrygent białostoczan.

Legia wyjechała szczęśliwa

Zadowolenia z wywalczonego remisu nie ukrywał natomiast trener Legii - Dean Klafurić - który zdobyte oczko bardzo sobie cenił. Jako przyczynę słabszej postawy mistrzów Polski wskazał środowy (2.05) mecz w finale Pucharu Polski przeciwko Arce Gdynia.

- To był dla nas bardzo ciężki mecz. Widać było, że finał Pucharu Polski zostawił na nas ślad. Zasłużyliśmy na ten punkt ze względu na naszą grę w drugiej połowie, gdy spisywaliśmy się lepiej niż w pierwszej. Dla nas ten punkt jest bardzo dużym sukcesem, bo ciężko się gra z Jagiellonią w Białymstoku. Wolę lepsze widowiska, ale po przebiegu tego spotkania jesteśmy zadowoleni, że zdobyliśmy ten punkt - podsumował hit 34. serii gier Dean Klafurić.

W następnej kolejce - która rozegrana zostanie już we wtorek i środę (8-9.05) - Jagiellonia Białystok pojedzie do Poznania na mecz z Lechem, zaś Legia stoczy domowy bój z Wisłą Płock.

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl

1116 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39