POLECAMY
Duma Podlasia przegrała drugie ligowe spotkanie z rzędu. W niedzielę (2.11) Żółto-Czerwoni nie sprostali Rakowowi Częstochowa. "Medaliki" zwyciężyły przy Słonecznej 2:1.
Do przerwy lepsi przyjezdni Jagiellonia kontra Raków - właśnie takie starcie mieli okazję oglądać białostoccy kibice, którzy w niedzielny listopadowy wieczór wybrali się na Chorten Arenę. Rywalizacja dwóch polskich pucharowiczów rozpoczęła się od groźnej szarży gospodarzy. Już w 30. sekundzie gry świetną okazję miał Kamil Jóźwiak, ale próba strzelecka pomocnika Jagi została zablokowana przez interweniującego obrońcę, zaś poprawka Jesusa Imaza padła łupem Oliwiera Zycha. W każdym razie gospodarze zaczęli mecz z wielkim animuszem, choć spotkanie szybko się wyrównało, a nawet przewagę osiągnęli goście. W 14. minucie przewrotką Miłosza Piekutowskiego próbował pokonać Lamine Diaby-Fadiga, lecz były napastnik Jagiellonii w światło bramki nie trafił, po czym zawodnicy Rakowa dwukrotnie szukali swoich szans po uderzeniach z dystansu, aczkolwiek w obu tych przypadkach dobrze futbolówkę do boku zbijał młody golkiper białostoczan. Jeżeli chodzi o podopiecznych Adriana Siemieńca, to ci ponownie zaatakowali dopiero w 25. minucie, gdy bardzo niecelnie główkował Jesus Imaz, a zaraz potem do strzału z dystansu doszedł Sergio Lozano, ale jego próba została zablokowana. Niedługo później w szesnastce gości znów się zakotłowało, jednak kolejne dwa strzały Jagiellończyków również były zablokowane, a następnie z rzutu wolnego kiepsko przymierzył Lozano. Wydawało się zatem, że Jagiellonia odzyskała kontrolę nad spotkaniem, a tymczasem do siatki trafili piłkarze z Częstochowy. W 31. minucie dobrą główką po dośrodkowaniu z rzutu rożnego popisał się Repka, przez co Raków prowadził przy Słonecznej 1:0. Trzeba zaznaczyć, że lepiej w tej sytuacji mógł się zachować Miłosz Piekutowski, gdyż zawodnik przyjezdnych oddał strzał z 2-3 metrów, czyli ze strefy, w której królować powinien bramkarz. W końcówce pierwszej połowy niecelnie główkował jeszcze Pietuszewski, z dystansu szczęścia poszukał Wdowik, po czym Raków znów stworzył zagrożenie po stałym fragmencie gry. Ponownie najlepiej w polu karnym odnalazł się Repka, który tym razem - na szczęście - trafił jedynie w słupek. Zanim piłkarze udali się do szatni, zza szesnastki huknął jeszcze Pululu, lecz jakości w tym strzale było niewiele. Jaga przycisnęła, ale zrobiła to zbyt późno Druga część starcia miała być tą lepszą w wykonaniu Dumy Podlasia, jednak już kilkadziesiąt sekund po wznowieniu rywalizacji na głowy Jagiellończyków wylany został kolejny kubeł zimnej wody. Żółto-Czerwoni ponownie wykazali się niefrasobliwością w defensywie, a katem białostoczan znów okazał się Oskar Repka. 26-latek tym razem oddał celny strzał z okolic 13. metra i było 0:2. Gospodarze bardzo szybko mogli odpowiedzieć, bo w 56. minucie świetnie jednego z przeciwników w polu karnym wyprzedził Kamil Jóźwiak, lecz letni nabytek Jagi miał pecha i w wybornej sytuacji obił tylko słupek. Za moment z niebezpieczną kontrą wyszedł zespół Rakowa, ale Ameyaw doskonałą okazję zmarnował, a następnie mecz na dłuższy czas został przez sędziego Raczkowskiego przerwany. Arbiter spotkania zażądał bowiem zdjęcia transparentu wywieszonego przez kibiców Jagiellonii, który był obraźliwy w stosunku do Bartosza Frankowskiego. Przypomnimy, że karygodny błąd tego sędziego w poprzednim spotkaniu przyczynił się do porażki Dumy Podlasia i tym samym zastopowania znakomitej serii białostoczan w postaci 18 potyczek z rzędu bez przegranej. Po trwającej kilkanaście minut przerwie tuż obok bramki uderzył Lamine Diaby-Fadiga, a następnie również minimalnie pomylił się Pietuszewski, który zwiódł jednego z rywali i z narożnika pola karnego huknął po dalszym słupku. W 80. minucie wynik spotkania w końcu uległ jednak zmianie, a wszystko dzięki świetnej centrze Wdowika z rzut wolnego i skutecznej główce Pululu z 2 metrów. Później gra się zaostrzyła, doszło do poważnych przepychanek przy bocznej linii boiska, a w 88. minucie białostoczanie znów mieli stały fragment - tym razem w postaci kornera - po którym omal nie doszło do wyrównania. Niestety Imaz z dośrodkowania Wdowika nie skorzystał i przeniósł piłkę głową ponad bramką. Po chwili Hiszpan główkował jeszcze raz, ale znów niecelnie. Gdy regulaminowy czas gry dobiegł końca, sędzia techniczny pokazał, że mecz potrwa 20 minut dłużej. Jagiellonia nadal szukała więc trafienia dającego remis. Celnie z dystansu przymierzył Pululu, to samo uczynił także Pietuszewski, ale piłka do siatki wpaść nie chciała. W 116. minucie Oskar kolejny raz sprawdził formę Zycha, lecz ten błędu nie popełnił i groźne uderzenie młodzieżowca Jagi sparował na rzut rożny. W samej końcówce do uderzenia doszedł jeszcze Pululu, świetną szansę miał również Pietuszewski, jednak starania gospodarzy na nic się zdały. Żółto-Czerwoni przegrali więc domowy mecz z Rakowem 1:2 i w tym momencie do lidera z Zabrza tracą 5 punktów. Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa 1:2 (0:1) Bramki: Afimico Pululu 68 - Oskar Repka 31, 46 Jagiellonia Białystok: Miłosz Piekutowski - Alejandro Pozo (76' Norbert Wojtuszek), Bernardo Vital, Andy Pelmard (61' Dusan Stojinović), Bartłomiej Wdowik - Kamil Jóźwiak (83' Louka Prip), Taras Romanczuk, Sergio Lozano (61' Leon Flach), Jesus Imaz, Oskar Pietuszewski - Afimico Pululu Raków Częstochowa: Oliwier Zych - Apostolos Konstantopoulos, Bogdan Racovitan, Stratos Svarnas - Michael Ameyaw, Peter Barath, Oskar Repka (84' Karol Struski), Lamine Diaby-Fadiga (85' Imad Rondić), Tomasz Pieńko (74' Marko Bulat), Jean Carlos Silva (55' Patryk Makuch) - Jonatan Braut Brunes (74' Adriano Amorim) Żółte kartki: Kamil Jóźwiak, Alex Pozo, Afimico Pululu, Leon Flach oraz Bernardo Vital Bernardo Vital (Jagiellonia Białystok) oraz Peter Barath i Imad Rondić (Raków Częstochowa). Widzów: 18 446
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl
Sport 2025.11.02 19:53
Sport 2025.11.02 09:36
Sport 2025.11.02 08:46
Sport 2025.11.01 15:32
Aktualności 2025.10.31 17:00
Praca 2025.10.31 15:00
Kryminalne 2025.10.31 14:30
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji