POLECAMY
Sąd Apelacyjny w Białymstoku oddalił apelację pozwanego w sprawie dotyczącej zadośćuczynienia za krzywdę, jakiej doznał powód w wyniku śmierci swojego brata w wypadku komunikacyjnym. Tym samym utrzymano w mocy wyrok sądu pierwszej instancji.
Przyczynienie się zmarłego do wypadku – czy miało wpływ na wyrok? Jednym z głównych zarzutów apelacji było twierdzenie, że Sąd Okręgowy niesłusznie pominął fakt przyczynienia się zmarłego do wypadku. Sąd Apelacyjny nie podzielił jednak tego stanowiska. Zwrócił uwagę, że choć motocyklista faktycznie rażąco naruszył przepisy ruchu drogowego, przekraczając dozwoloną prędkość o ponad 40 km/h, to nawet gdyby jechał zgodnie z przepisami, skutki zdarzenia byłyby prawdopodobnie identyczne. W uzasadnieniu wyroku powołano się na opinię biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków, który wskazał, że przy dozwolonej w miejscu zdarzenia prędkości 70 km/h śmiertelność motocyklistów wynosi aż 83%. Wobec tego kluczową kwestią było nie samo przekroczenie prędkości, lecz ustalenie, czy jazda zgodna z przepisami mogłaby uchronić ofiarę przed śmiercią. Zebrane dowody nie pozwalały jednak na jednoznaczne potwierdzenie takiej tezy. Silna więź braterska jako podstawa zasądzonego zadośćuczynienia Pozwany w apelacji argumentował również, że powód, mimo straty brata, prawidłowo funkcjonuje w życiu zawodowym i rodzinnym, co jego zdaniem świadczy o tym, że przeżył żałobę w sposób niepowikłany. Sąd Apelacyjny nie zgodził się z tą argumentacją, wskazując na szczególną więź, jaka łączyła powoda ze zmarłym bratem. Bracia nie tylko wychowali się razem, ale także w dorosłym życiu utrzymywali wyjątkowo bliskie relacje. Ich częste kontakty wynikały nie tylko z bliskości zamieszkania, lecz przede wszystkim z faktu, że wspólnie działali w zespole muzycznym. Praca w takim układzie wymagała regularnych spotkań i współpracy, co jeszcze bardziej zacieśniło ich więzi. Sąd uznał, że w tej sytuacji trauma powoda była znacznie silniejsza niż w typowych przypadkach utraty rodzeństwa. Kwota zadośćuczynienia pozostaje bez zmian Sąd Apelacyjny uznał, że kwota 100 tysięcy złotych przyznana powodowi tytułem zadośćuczynienia nie jest wygórowana, a w świetle obowiązującego orzecznictwa tylko w przypadku rażącego zawyżenia sąd odwoławczy mógłby dokonać jej korekty. Ponieważ nie stwierdzono podstaw do zmniejszenia zasądzonej sumy – zarówno z uwagi na relację powoda ze zmarłym, jak i brak jednoznacznych dowodów na to, że przyczynienie się ofiary do wypadku miało decydujący wpływ na jego tragiczne skutki – Sąd Apelacyjny w pełni zaakceptował wcześniejszy wyrok. Wyrok Sądu Apelacyjnego jest prawomocny, co oznacza, że strony nie mogą już składać apelacji. Pozwanemu przysługuje jednak możliwość wniesienia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego, jeśli uzna, że w sprawie doszło do naruszenia prawa.
MW
24@bialystokonline.pl
Sport 20:52
Aktualności 18:00
Sport 16:22
Kultura i Rozrywka 16:00
Kryminalne 16:00
Sport 14:19
Aktualności 13:40
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji