Pies został przeciągnięty za autem przez miasto. Obrońcy zwierząt nie dają za wygraną

2018.10.18 12:00
Sprawa przeciągnięcia psa za samochodem to ogromna tragedia. Wiadomo, kto za to odpowiada. Jednak człowiek ten pozostaje bezkarny. Natomiast obrońcy zwierząt nie wierzą w jego niewinność i szukają świadków tego, co się stało.
Pies został przeciągnięty za autem przez miasto. Obrońcy zwierząt nie dają za wygraną
Fot: pixabay.com

W minioną sobotę (13.10), nad ranem, mężczyzna, który jechał - z Jaroszówki - samochodem osobowym typu SUV, ciemnego koloru, ciągnął za pojazdem, na lince zaczepionej za obrożę, psa. Zwierzę na łuku ronda Lussy urwało się i leżało na zewnętrznym pasie ruchu w kierunku ul. Branickiego. Zmasakrowanego czworonoga zauważyła mieszkanka Białegostoku. Oczywiście nie przeżył zdarzenia.

32-letni mieszkaniec miasta opowiadał policjantom, że pies zaplątał się - w jakiś sposób - w samochód linką, na której był uwiązany na posesji. Stwierdził on też, że nie widział zwierzaka. Tłumaczył, że wyruszył z domu do pracy, pokonał drogę od Jaroszówki do ronda Lussy, gdzie pies, już martwy, oderwał się od pojazdu. Białostoczanin podkreśla, że o wszystkim dowiedział się od policji w momencie zatrzymania.

Cały czas utrzymuje, że nie miał świadomości, że ciągnie psa uczepionego do samochodu. Policja dała wiarę w wyjaśnienia mężczyzny i po złożeniu wyjaśnień zwolniła go do domu.

- W naszej ocenie przedstawiana wersja wydarzeń jest mało prawdopodobna. Jednak dla oceny sytuacji potrzebna jest znajomość wszystkich faktów. Z informacji, jakie mamy, nie wysnulibyśmy wniosku o braku świadomości sprawcy co do popełnionego czynu. Trudno nam uwierzyć w niewinność kierowcy. Wydarzyła się ogromna tragedia okupiona wielkim cierpieniem zwierzęcia. Pies zginął w strasznych męczarniach, którym towarzyszył stres, strach i rozpacz. W naszej działalności bezpośrednio nie mieliśmy styczności z takim zdarzeniem, podobne znamy jedynie z doniesień mediów – podkreśla Anna Jaroszewicz, prezes białostockiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Jednocześnie TOZ szuka osób, które wiedzą cokolwiek w tej sprawie. Organizacja chce pomóc policji wszystko wyjaśnić. Tym bardziej, że dotychczas mężczyzna nie usłyszał zarzutów. Obrońcy zwierząt, jeżeli dojdzie do procesu, będą występowali w imieniu nieżyjącego psa (w ramach statusu pokrzywdzonego).

Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl

1107 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39