POLECAMY
Eryk to mały chłopczyk, który dzielnie walczy o życie. Niestety, jego serduszko jest tykająca bombą i bez pilnej operacji, dziecko nie przeżyje. A trzeba aż 9 mln zł!
Mały chłopiec potrzebuje szybkiej pomocy Eryk mieszka z rodzicami w Radziłowie, w Podlaskiem. Gdy się urodził miał zaledwie 15% szans na przeżycie. "W 20 tygodniu ciąży wiedziałam, że urodzę bardzo chore dziecko! W tym czasie przebywaliśmy w Londynie. Tam nikt nie przebierał w słowach. To dziecko nadaje się do aborcji! To słowa mam w uszach do dzisiaj. Nie było takiej możliwości, bo już wtedy kochałam to dziecko nad życie! Jeśli mam urodzić chore dziecko, to jestem jego matką i muszę o nie walczyć! Decyzja mogła być tylko jedna – urodzę mojego synka i sprawię, by mógł żyć! Inne matki ze strachem wjeżdżały na porodówki a ja byłam przerażona" - wspomina Ewelina, mama chłopczyka. Od pierwszych chwil życia Eryczek dzielnie walczył. Tuż po urodzeniu przeszedł cewnikowanie serca, a w dziesiątej dobie skomplikowaną operację na otwartym sercu! HLHS – hipoplazja lewej komory – jest ciężką, złożoną wadą serca. Taka wada zdarza się zaledwie u 0,05% żywo urodzonych noworodków. Potem były kolejne operacje, przed którymi lekarze nie dawali chłopcu zbyt wielu szans. Przed drugą z nich przygotowywali nawet mamę chłopca na najgorsze. Teraz dziecko, aby żyć musi przejść kolejną operację, jednak w Polsce nikt się nie chce jej podjąć. W Polsce nie zoperują już Eryczka, konieczny jest wyjazd za granicę "W Polsce nie ma już szans na ratunek, dlatego musimy jak najszybciej wyjechać na na leczenie w Stanach Zjednoczonych! Mój synek dość już wycierpiał, dość razy pokazał, jak bardzo jest silny. Teraz potrzebuje pomocy – jedynej szansy, na życie… Proszę, ratujcie moje dziecko… Saturacje Eryka spadają – ustka i palce robią się sine, zmęczenie jest coraz większe. Eryk rośnie, a połowa serduszka nie nie wystarcza, by żyć. Boję tak bardzo, że przyjdzie dzień, kiedy mój synek nie da rady – odejdzie na moich oczach, a ja nie będę mogła nic zrobić!" - prosi zrozpaczona mama chłopczyka. Niestety operacja kosztuje aż 9 mln zł, a więc kwota jest naprawdę wysoka. Obecnie udało się zebrać nieco ponad 800 tys. zł. Dużo, ale to i tak kropla w morzu. Operacja musi odbyć się w najbliższych miesiącach. "Lekarze w Polsce, już prawie 3 lata temu twierdzili, że to kwestia maksymalnie kilku miesięcy i Eryk umrze, że nie da się już nic zrobić. Jednak nasz synek nadal żyje, walczy, bo on nie chce jeszcze odchodzić, 8 lat to nie jest czas, żeby umierać" - opowiada pani Ewelina. Każdy kto chciałby pomóc, może wpłacać pieniądze: W Polsce z tak chorym sercem Eryk nie ma żadnych szans! Jest bardzo mało czasu, więc liczy się każda złotówka. Można też wziąć udział w organizowanych licytacjach: Ratujemy Serce Eryka - Licytacje
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl
Sport 2025.10.05 17:45
Sport 2025.10.05 16:10
Sport 2025.10.05 14:18
Sport 2025.10.05 11:21
Sport 2025.10.05 08:54
Sport 2025.10.04 20:00
Sport 2025.10.04 17:40
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji