Terlikowski atakuje ojca Konkola, prezydent nie weźmie udziału w pogrzebie

2021.12.16 12:01, Aktualizacja: 2021.12.16 18:07
We wtorek publicysta i dziennikarz Tomasz Terlikowski opublikował artykuł atakujący zmarłego przed kilkoma dniami ojca Edwarda Konkola. Stowarzyszenie "Droga" już zabrało głos w tej sprawie.
Terlikowski atakuje ojca Konkola, prezydent nie weźmie udziału w pogrzebie
Fot: Grzegorz Chuczun

Szokujący artykuł opublikowany jeszcze przed pogrzebem

We wtorek na portalu wiez.pl pojawił się artykuł "Edward Konkol – nikt nie pytał, nikt nie sprawdzał". Dotyczy on znanego w regionie ojca werbisty, założyciela stowarzyszenia "Droga". Tekst ukazał się już po śmierci duchownego (zmarł w niedzielę 12.12 w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ul. Żurawiej w Białymstoku - miał 62 lata), ale jeszcze przed uroczystościami pogrzebowymi. Niektórzy zarzucają autorowi, że nie pozwala przeżyć spokojnie żałoby po zmarłym. Terlikowski argumentuje to tym, że w sytuacji, gdy pojawiły się tak poważne zarzuty wykorzystywania młodych kobiet – pogrzeb powinien być skromny, a nie trwać kilka dni.

"I właśnie dlatego zdecydowałem się na napisanie tego tekstu jeszcze przed pogrzebem. Zasada, że o zmarłych trzeba mówić tylko dobrze, nie dotyczy sytuacji, gdy mamy do czynienia z wielkim kłamstwem. Ojciec Edward stoi już na sądzie, niewątpliwie potrzebuje – jak każdy z nas – miłosierdzia. Ale po tej stronie zostały ofiary, ludzie, którym złamał on życie, i które po wielu niekiedy latach zdecydowały się na mówienie. Uroczyste obchody, pomijanie zarzutów jest uderzeniem właśnie w te osoby. I zarówno werbiści, jak i władze Stowarzyszenia Przyjaciół Rodziny "Droga" powinni o tym wiedzieć. Nie odmawiam nikomu prawa do pogrzebu, ale w takiej sytuacji powinien on być skromny" - pisze Terlikowski.

W jego artykule są też wypowiedzi rzekomych ofiar ojca Konkola. Trzeba przyznać, że cytowane słowa pokrzywdzonych kobiet są szokujące, a opisy zdarzeń, do których miało dochodzić bardzo dosadne i niekiedy brutalne.

Wielu czytelników ma jednak wątpliwości, czy autorowi faktycznie udało się tak szybko do nich dotrzeć i jak to zrobił? Pytają od kiedy pracował nad tym artykułem, bo przecież od niedzieli, nie zdążyłby zebrać tylu materiałów. W sieci pojawiają się nawet zarzuty, że tekst jest "typowym nabijaczem klików", dlatego ukazał się jeszcze przed pogrzebem ojca Konkola. Jeżeli jednak opisywane sytuacje są prawdziwe, to najbardziej rażące jest to, że wiele osób wokół miało o tym wiedzieć, ale nic z tym nie robić, dając tym samym ciche przyzwolenie na takie działania.

Terlikowski zapewnia, że dotarł nie tylko do ofiar, ale także do dokumentów, z których wynika, że "zarzuty, jakie sformułowały wobec ojca Konkola osoby, które zgłosiły się do werbistów, nie dotyczą wyłącznie kwestii moralnych, a również tych objętych zasadami prawa karnego i kanonicznego". W swoim tekście publicysta pisze, że werbista dopuścił się molestowania, mobbingu a nawet gwałtu. Należy jednak podkreślić, że takie zarzuty są bardzo poważne i nie zostały potwierdzone. Założyciel "Drogi" miał też uzależniać od siebie ludzi i przyczynić się nawet do rozbicia małżeństw. Wiele osób komentujących artykuł podkreśla, że ojciec nie ma już możliwości obrony, więc trudno się do takich zarzutów ustosunkować. Są też osoby broniące duchownego, jak i te, które już wydały wyrok i są przekonane, że był winny.

Co na artykuł Droga?

Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie "Droga", które stworzył Edward Konkol i którym dowodził przez kilkadziesiąt lat, wydało oświadczenie, w którym informuje, że niektóre podane przez Terlikowskiego informacje mijają się z prawdą i podkreśla, że organizacja nie zna treści zarzutów wobec ojca Konkola:

"OŚWIADCZENIE ZARZĄDU STOWARZYSZENIA DROGA
Po zapoznaniu się z publikacją Tomasza Terlikowskiego w kwartalniku Więź na temat założyciela i wieloletniego prezesa Stowarzyszenia o. Edwarda Konkola i stawianych mu zarzutów oświadczamy:
- autor artykułu nie kontaktował się ze Stowarzyszeniem przed publikacją,
- Zarząd o fakcie zawieszenia w czynnościach kapłańskich o. Edwarda Konkola i prowadzonym postępowaniu wyjaśniającym, dowiedział się w dniu 25 września 2021 roku, w trakcie Walnego Zgromadzenia,
- Zarząd nie został zapoznany z treścią tych zarzutów i szczegółami składanych przed przedstawicielem Zgromadzenia Słowa Bożego wyjaśnień,
- ci, którzy oskarżali ojca Edwarda nie kontaktowali się z członkami Zarządu,
- postępowanie kościelne było prowadzone przez Zgromadzenie Słowa Bożego,
- Stowarzyszenie DROGA nie jest stroną w tym postępowaniu.
Mamy podstawy przypuszczać, że powstanie artykułu inspirował Pan Michał Gaweł. Jego agresywne reakcje na modlitwy i msze odprawiane w intencji powrotu do zdrowia ojca Edwarda były i są dla nas niezrozumiałe. Nie zgadzamy się na dyskredytowanie ponad 30-letnich dokonań ojca Edwarda, których częścią jest Stowarzyszenie DROGA. Publikacja jest bolesną próbą zakłócenia uroczystości pogrzebowych wyjątkowego kapłana i założyciela Stowarzyszenia Pomocy Rodzinie "Droga". Prosimy Wszystkich o uszanowanie czasu żałoby" - napisali przedstawiciele Stowarzyszenia w mediach społecznościowych.

Prezydent Białegostoku nie weźmie udziału w pogrzebie

W związku z artykułem Terlikowskiego oraz sankcjami, które zostały nałożone na ojca Konkola (na początku października kuria przekazała proboszczom informację o tym, że ojciec Edward Konkol ma zakaz wystąpień publicznych. Nie mógł też pojawiać się w stroju duchownego przebywając poza wspólnotą zakonną") władze miasta podjęły decyzję, że nie wezmą udziału w pogrzebie założyciela "Drogi":

"Po doniesieniach z artykułu T. Terlikowskiego, z szacunku do osób pokrzywdzonych, ani ja, ani żaden oficjalny przedstawiciel @WBialystok, nie weźmie udziału w uroczystościach pogrzebowych o. E. Konkola. Polecamy duszę śp. o. E. Konkola Miłosierdziu Bożemu" - napisał we wtorek na Twitterze prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.

Także i w tym przypadku głosy są podzielone. Niektórzy komentujący pochwalają tę decyzję, inni zaś przypominają, że ojciec Konkol zrobił wiele dobrego dla całego regionu i poświęcał się dla innych. Co do tego drugiego, to nikt z pewnością nie ma wątpliwości, że przez lata duchowny pomagał ubogim, uzależnionym czy bezdomnym. Niestety pojawiające się w ostatnich tygodniach oskarżenia bez wątpienia położyły cień na tych wszystkich dokonaniach i sprawiły, że wiele osób nie wie już komu i w co ma wierzyć. I nie ma co się temu dziwić.

Wina ojca Konkola nie została udowodniona, do śmierci był uznawany za oskarżonego, a nie za winnego. Proces kanoniczny był w toku. W związku ze śmiercią duchownego nie będzie kontynuowany.

Zobacz też: Uroczystości Pogrzebowe Ojca Edwarda Konkola. Będą trwały 3 dni

***

Dokument, który otrzymały osoby zgłaszające przestępstwo od samych werbistów, przytoczony przez kwartalnik "Więź":

„Popełnienie przestępstwa molestowania seksualnego osób poniżej 18. (a nawet poniżej 15.) roku życia, w tym również molestowania seksualnego osoby niepełnoletniej wraz z solicytacją (namawiania penitentki do popełnienia grzechu ze spowiednikiem); stosowanie mobbingu i niesprawiedliwego wynagrodzenia wobec osób pracujących w Stowarzyszeniu «Droga» lub instytucjach z nim powiązanych; nadużywanie władzy; psychiczne uzależnianie osób związanych ze wspomnianym Stowarzyszeniem (m.in. poprzez udzielanie wysokich zapomóg bądź podarków); publiczne, dokonywane bez uzyskania zgody osoby zainteresowanej, ujawnianie informacji wrażliwych; notoryczny konkubinat z wieloma kobietami (por.: KPK, kan. 1395 par. 1-2); stosowanie przemocy fizycznej i gróźb w celu wymuszenia na danej osobie dokonywania lub poddania się czynnościom seksualnym (por.: Vos estis lux mundi, art. 1 par. 1, p. a/i); wymuszanie innych czynności/zachowań seksualnych; chwilowe pozbawienie wolności (zamykanie pokoju, w którym spotykał się z daną osobą, by uniemożliwić jej swobodne opuszczenie pomieszczenia); ośmieszanie i upokarzanie ofiar; religijne racjonalizowanie swych zachowań seksualnych (np. poprzez stwierdzenia: „jeśli się obnażysz przede mną, nie zgrzeszysz, bo ciało jest pięknym darem Bożym danym nam, byśmy je podziwiali”, lub: „nasze współżycie seksualne nie jest grzechem, lecz wyrazem naszej miłości, a żadna miłość nie jest grzechem”); naruszenie intymności poszczególnych osób dokonywane choćby przez wejście (wtargnięcie) bez ostrzeżenia do ich pokoju (wtargnięcia te motywował/racjonalizował np. „budzeniem współpracowniczek/wolontariuszek na Mszę Świętą”); manipulowanie poszczególnymi osobami przy wykorzystaniu wiedzy zdobytej podczas spowiedzi; rozbijanie małżeństw”.

/źródło: wiez.pl/

Zapytaliśmy werbistów, czy faktycznie był wydawany taki dokument, otrzymaliśmy następującą odpowiedź:

"Tak, zgodnie z kościelnymi procedurami procesowymi treść zarzutów osób składających zeznania została zredagowana przez Delegata Prowincjała i następnie Delegat im je udostępnił celem potwierdzenia zgodności z tym, co zostało powiedziane. To samo otrzymał o. Konkol, aby mógł się do tego odnieść. Również, zgodnie z procedurami, osoby składające zeznania zostały poinformowane o ograniczeniach nałożonych na o. Edwarda. Również mają one prawo do informowania o przebiegu procesu kościelnego" - poinformowal nas o. Andrzej Danilewicz SVD, rzecznik werbistów.

Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl

1299 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39