W defensywie lepiej, w ofensywie bez zmian. W 2020 r. Jaga nadal bez gola i triumfu

2020.02.16 14:48
Jagiellonia Białystok cały czas nie może wrócić na właściwe tory. Choć w domowym starciu z Koroną Żółto-Czerwoni wyglądali korzystniej niż tydzień temu w Krakowie, to jednak zwycięstwa Podlasianom odnieść się nie udało.
W defensywie lepiej, w ofensywie bez zmian. W 2020 r. Jaga nadal bez gola i triumfu
Fot: Grzegorz Chuczun

Po wpadce w Krakowie i porażce 0:3 z Wisłą Iwajło Petew zdecydował się na przebudowanie linii defensywnej Jagiellonii. Miejsce w wyjściowej jedenastce utrzymał jedynie Zoran Arsenić, zaś Bodvarssona, Szymonowicza i Wójcickiego zastąpili debiutanci, czyli Wdowik oraz Tiru, a także występujący już wcześniej w zespole Dumy Podlasia Kadlec. Jeżeli chodzi o przód, to za kontuzjowanego Bartosza Bidę pojawił się kolejny nowy nabytek Żółto-Czerwonych - Jakov Puljić.

Początek domowego spotkania z Koroną zdecydowanie należał do Jagi. Już po kilkudziesięciu sekundach zmagań rzut rożny wywalczył bowiem Wdowik, a niedługo później strzał z dystansu - choć niecelny - oddał Juan Camara. W międzyczasie, po dośrodkowaniu z narożnika boiska, główkował też Tiru.

W 10. minucie napór gospodarzy przyniósł trafienie Jakova Puljicia po wrzutce Martina Pospisila z rzutu wolnego, lecz gol ten po długim namyśle arbitrów nie został ostatecznie uznany, gdyż Daniel Stefański - przy pomocy swej brygady zasiadającej w wozie VAR - dopatrzył się pozycji spalonej.

Po wznowieniu gry podopieczni Iwajło Petewa znów byli bliscy strzelenia bramki, bo po centrze w szesnastkę własnego golkipera omal nie pokonał jeden z defensorów Korony. Następnie tempo boiskowych wydarzeń nieco przygasło, po czym znów z atakiem ruszyli Jagiellończycy. Niestety gospodarze nie wykorzystali znakomitej okazji, gdyż najpierw uderzenie Puljicia zostało zablokowane, a za chwilę, będąc na 14. metrze, fatalnie skiksował Jesus Imaz. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a Żółto-Czerwoni znów zagrozili bramce rywali, jednak tym razem dobrze na linii spisał się stojący między słupkami przyjezdnych Kozioł. Zdecydowanie konkretniejsza Jaga zaatakowała też w 45. minucie. Wtedy to rywala w narożniku pola karnego nawinął Puljić, lecz techniczny strzał napastnika Dumy Podlasia okazał się minimalnie niecelny.

Jeżeli chodzi o Koronę, to ekipa z Kielc jedyną ofensywną akcję godną uwagi przeprowadziła w doliczonym czasie pierwszej połowy, gdy niebezpieczne uderzenie głową oddał Pacinda. Na szczęście Dejan Iliev uporał się z próbą przeciwnika, w efekcie czego obie drużyny zeszły na przerwę przy bezbramkowym remisie.

Po wyjściu z szatni obraz gry nie uległ za bardzo zmianie. Groźniejsza wciąż była Jagiellonia, jednak Żółto-Czerwoni bardzo długo bili głową w mur, ponieważ usposobiona defensywnie Korona nie chciała popełnić żadnego błędu. Na domiar złego 4. żółtą kartkę w sezonie zobaczył Zoran Arsenić, który tym samym wykluczył się z kolejnego ligowego starcia, a więc wyjazdowej potyczki z Legią Warszawa.

W 63. minucie Złocisto-Krwistym przydarzyła się w końcu mała wpadka w okolicy własnej szesnastki, ale Jakov Puljić źle opanował futbolówkę, w efekcie czego Chorwat musiał oddawać uderzenie z ostrego kąta, z którym poradził sobie Kozioł. Przyjezdni niemal natychmiast odpowiedzieli niecelnym strzałem z dystansu. Niedługo później celną główkę wykonał Cecarić, lecz próba ta nie miała odpowiedniej mocy, dlatego piłka znalazła się w "koszyczku" Ilieva.

W 76. minucie bramkarz Jagi musiał, po koronkowej akcji Korony, wyciągnąć futbolówkę z siatki, ale tylko po to, by ustawić ją na 12. metrze, bo strzelający do bramki Dumy Podlasia Szymusik był na wyraźnym spalonym.

Długo, naprawdę długo wszystko wskazywało zatem na to, że podczas niedzielnego (16.02) meczu przy Słonecznej żaden gol nie padnie, no i… tak faktycznie się stało, gdyż strzały w końcówce oddane przez Imaza i Puljicia nie zdołały pokonać golkipera gości. Mimo tego, że Jaga piłkarsko wyglądała lepiej, to jednak nic z tego nie wynikło. Tylko punkt zdobyty u siebie w starciu z Koroną nie poprawi humorów w białostockiej szatni. Jagiellonia była w dołku i wciąż w nim jest.

Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 0:0 (0:0)

Jagiellonia Białystok: Dejan Iliew - Andrej Kadlec, Bogdan Tiru, Zoran Arsenić, Bartłomiej Wdowik - Taras Romanczuk - Tomas Prikryl (62' Martin Kostal), Martin Pospisil, Jesus Imaz, Juan Camara (67' Maciej Makuszewski) - Jakov Puljić

Korona Kielce: Marek Kozioł - Adnan Kovacević, Milan Radin, Bojan Cecarić (75' Michal Papadopulos), Mateusz Spychała, Grzegorz Szymusik, D'Sean Theobalds (62' Jacek Kiełb), Matej Pućko, Ivan Marquez, Erik Pacinda (59' Marcin Cebula), Petteri Forsell

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl

1256 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39