Adrian Siemieniec: Wiem, ile ten sukces znaczy dla tego miasta

2024.05.26 08:14
Jagiellonia Białystok została mistrzem Polski. Zanim złoci medaliści udali się na Rynek Kościuszki, by świętować historyczny sukces, odbyła się konferencja prasowa, na której pojawili się Adrian Siemieniec, Taras Romanczuk i Dominik Marczuk. Co powiedzieli świeżo upieczeni mistrzowie kraju?
Adrian Siemieniec: Wiem, ile ten sukces znaczy dla tego miasta
Fot: Jagiellonia Białystok

Nadszedł czas podziękowań

- Nie będę mówić o samym spotkaniu, bo to nie ma sensu. Rozpocznę od podziękowań, nie chcę nikogo pominąć. Dziękuję mojej żonie i rodzinie. To wszysto też dla nich, bo wiele dla mnie poświęcają, wiele wspólnie przeżyliśmy i to jest nasza wspólna nagroda. Wielkie podziękowania i gratulacje dla drużyny i sztabu szkoleniowego. Ci ludzie dokonali nieprawdopodobnej rzeczy w tym sezonie. Mieli cały czas w sobie odwagę, pasję i konsekwencję, do końca wierzyli, że jesteśmy w stanie to zrobić. Za mną 34 konferencje prasowe i ani razu nie powiedziałem, że gramy o mistrzostwo, a jednak to zrobiliśmy. Podziękowania należą się radzie nadzorczej, akcjonariuszom, prezesowi i dyrektorowi sportowemu za zaufanie. Więcej osób decydowało o tym, że na stanowisku trenera się pojawiłem, ale to Łukasz Masłowski uwierzył w miłego, skromnego, sympatycznego szkoleniowca z rezerw Jagiellonii, który nie osiągał wybitnych wyników, ale coś tam w sobie widocznie miałem, że mi zaufał i przekonał ludzi w klubie, że warto dać mi szansę i dzisiaj wszyscy możemy świętować. Wielkie podziękowania należą się również kibicom. Przyjechałem tutaj w 2017 r. i wiele różnych momentów przeżyłem. Były i te miłe i te słabsze, lecz znam tych ludzi osobiście i wiem, co znaczy dla nich Jagiellonia, co znaczy pierwsze mistrzostwo Polski. Cieszę się, że zrobiliśmy to dla tych ludzi, dla których ta Jagiellonia jest najważniejsza w życiu. Wiemy, co dały dzisiejsze rozstrzygnięcia w lidze, co one oznaczały dla Warty Poznań i mojego przyjaciela Dawida Szulczka. Pierwszy raz w życiu nie wiedziałem, jak się mam zachować. Z jednej strony wielkie szczęście i niesamowita radość, z drugiej żal i smutek, że mój przyjaciel opuszcza ze swoim zespołem Ekstraklasę. Wierzę jednak, że wrócą silniejsi i sobie poradzą - takimi słowami pomeczową konferencję prasową rozpoczął Adrian Siemieniec, trener Dumy Podlasia.

Opiekun Żółto-Czerwonych przypomniał też, że już kilka razy Jaga - i to za jego czasów - była blisko osiągnięcia wielkich rzeczy, ale ostatecznie zawsze czegoś brakowało. Tym razem wszystko skończyło się jednak happy endem.

- Ciężko opisać to, co czuję. Wiem, ile ten sukces znaczy dla tego miasta. Dwa razy byliśmy o włos od mistrzostwa. Później graliśmy też finał Pucharu Polski i też byliśmy o włos od trofeum. Klub ma piękną i długą historię i pierwsze mistrzostwo zawsze będzie wyjątkowe. Dzisiaj przeszliśmy do historii i to jest niesamowite. Zapewniliśmy sobie w Białymstoku i w Jagiellonii nieśmiertelność - oznajmił 32-latek.

Życie to nie gra

Mistrzostwo Polski wybornie musi smakować zwłaszcza dla Tarasa Romanczuka. Kapitan Jagi czekał na ten moment 10 lat. Przypomnijmy, że defensywny pomocnik trafił do Dumy Podlasia latem 2014 r.

- Jeszcze buzują we mnie emocje. Dziś jestem jednym z najszczęśliwszych ludzi w całej Polsce. Długo na to pracowałem. Przede wszystkim chcę podziękować dla sztabu i trenera. Po pierwszej kolejce i porażce 0:3 z Rakowem oni uwierzyli w to, że jesteśmy dobrymi piłkarzami. Dziś zdobyłem pierwszą bramkę w sezonie, w tak ważnym spotkaniu. Na treningu wczoraj udała mi się ta sztuka ze stałego fragmentu, więc żartowaliśmy wspólnie, że to jest może ten moment i punkt zwrotny. Piłka spadła mi na głowę, trafiłem do siatki i bardzo się z tego cieszę. Fajnie, że Jesus i Rui również zdobyli bramki. Dominik Marczuk zaliczył piękną asystę, to jest król asyst. Myślałem, że go dogonię, ale niestety się nie udało. Cieszmy się chwilą. Jestem doświadczonym zawodnikiem, ale przede mną coraz mniej treningów, więc muszę doceniać każdy moment - powiedział Romanczuk.

Z kolei Dominik Marczuk został zapytany o plany na wakacje i zbliżające się Euro. Czy młodzieżowiec Jagiellonii znajdzie uznanie w oczach Michała Probierza? Lista powołanych zawodników zostanie ogłoszona już za kilka dni.

- Będę śledzić powołania do reprezentacji. Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, żeby pojechać na Euro, jednak jeśli się nie uda, to będę dalej ciężko pracować, aby pojechać kolejnym razem. Moja historia pokazuje, jak piłka nożna jest przewrotna i pokazuje, ile ciężką pracą można osiągnąć. Przyszedłem z niższej ligi, na początku nawet nie wyobrażałem sobie takich liczb. Z perspektywy całego sezonu uważam, że one mogły być nawet lepsze. To nie jest jednak moment na wybrzydzanie. Teraz jest czas na świętowanie - stwierdził Marczuk.

O kilka zdań podsumowania pokusił się również Dawid Szulczek. Szkoleniowiec gości po sobotnim meczu był zdruzgotany, ale dziwić to nie może, gdyż Warta w ostatniej chwili znalazła się w strefie spadkowej i przyszły sezon rozpocznie na szczeblu I ligi.

- Gratulacje dla Jagiellonii za zdobycie mistrzostwa Polski. Mierzyliśmy się dzisiaj z najlepszą drużyną w kraju grającą z polotem i fantazją, strzelającą gole w finezyjny, fantastyczny sposób. Nam tego niestety zabrakło, nam to przychodziło z trudem. Jagiellonia to duża klasa, świetna jakość, świetny trener i pewnie jeszcze kilka innych rzeczy miało na ten cały sukces wpływ. Graliśmy dziś o życie z najlepszymi. Mieliśmy wszystko w swoich rękach w ostatnich dwóch kolejkach, ale niestety wszystko skończyło się fatalnie. Przez 30 miesięcy przeszliśmy długą drogę, wiele było pięknych chwil, ale były też trudne. Dopiero 30 minut przed końcem ostatniej potyczki tego sezonu znaleźliśmy się w strefie spadkowej. Przez dwa lata skutecznie jej unikaliśmy. Boli to bardzo, nigdy więcej nie chciałbym już tego doświadczać. Popełniłem po drodze błędy, to nie jest tak, że zawiedli tylko zawodnicy. Mogliśmy zrobić coś inaczej, zarówno sztab jak i piłkarze. Czasu jednak nie cofniemy, bo to nie jest gra, tylko życie. Spadliśmy z ligi i zobaczymy, co każdemu z nas życie przyniesie - powiedział Dawid Szulczek, trener Warty Poznań.

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl

1485 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39