POLECAMY
Ma starszego braciszka, siostrzyczkę i rodziców, którzy zrobią dla niej wszystko - maleńka Marysia Walczuk walczy o zdrowie, sprawność i lek na ultrarzadką chorobę genetyczną. Dla siebie i innych dzieci dotkniętych CFC4. Każdy może wesprzeć zbiórkę.
CFC4, zespół sercowo-twarzowo-skórny - pod tą nazwą kryje się nazwa ultrarzadkiej choroby genetycznej, która dotknęła maleńką Marysię Walczuk z Białegostoku. Wpływa ona na sprawność ruchową, intelektualną, a także wydolność serca. Wiąże się między innymi z ryzykiem powikłań neurologicznych oraz nowotworów. Choć taka diagnoza była dla rodziców jak wyrok, szybko przystąpili do działania. Marysia walczy o zdrowie, a także o lek, którego, ze względu na ekstremalnie rzadkie występowanie mutacji, do tej pory nie opracowano. Dramatyczne początki Marysia urodziła się owinięta pępowiną, w zamartwicy i z wrodzonym zapaleniem płuc. Natychmiast trafiła na intensywną terapię. Jej oddech przyspieszał, serce biło jak oszalałe, a saturacja spadała. Waleczna dziewczynka walczyła o powrót w ramiona mamy, o cud. To się udało. - Po dwóch tygodniach wróciłyśmy do domu, gdzie czekali tata, starszy brat i siostrzyczka. Oczekiwaliśmy na wyniki badań genetycznych z nadzieją, że podejrzenia z intensywnej terapii się wykluczą. Przecież w ciąży wszystko było w porządku, badania prenatalne wychodziły idealnie. Mieliśmy nadzieję, że jej brak mocy i wiotkość mięśni to „tylko” efekt powikłanego porodu, że z czasem wróci do sił - wspomina te chwile mama Marysi. Rodzice od razu wdrożyli intensywną rehabilitację. Wtedy nadeszła diagnoza - ekstremalnie rzadki zespół sercowo-twarzowo-skórny CFC typu 4. - Mutacja nie występowała w poprzednich pokoleniach, powstała de novo. Musimy działać szybko, bo podstępna choroba z każdym miesiącem chce atakować mocniej. Na razie Maria dzielnie walczy, zaciska piąstki i trzyma gardę - tłumaczą państwo Walczuk. Trwa internetowa zbiórka Opracowanie leku na który choruje zaledwie kilkadziesiąt osób na świecie nie opłacało się koncernom farmaceutycznym - tu jednak wkracza Marysia i jej armia. Dzięki zaangażowaniu najbliższych dziewczynki, naukowcy z Polski zaczynają badania nad opracowaniem terapii genowej dla dzieci dotkniętych tym ekstremalnie rzadkim zespołem. Planowane są także współprace ze specjalistami zza granicy. Plan działania jest szczegółowy: zbiórka rozpoczęła się w listopadzie, miesiącu szerzenia wiedzy o CFC. Jednocześnie rozpoczął się proces rejestracyjny fundacji MEK2, by móc kontynuować zrzeszanie naukowców z całego świata i zainteresować media tematem chorób rzadkich. Koszty terapii zostały skrupulatnie wyliczone. Na start potrzebne jest 1 850 000 zł, by zagwarantować odpowiedni rozwój badań nad lekiem oraz by zadbać o poduszkę finansową dla Marysi w przypadku pogorszenia się jej stanu. Część leczenia i diagnostyki dziewczynki realizowana jest na NFZ, jednak nie wszystko jest dostępne w tej formie. - Mamy rodzinę, mamy miłość, mamy siebie. Brakuje nam tylko zdrowia. Podobno nie można go kupić, ale… można spróbować wynaleźć lek. Błagamy o szansę. Nie masz możliwości, by wesprzeć nas finansowo? Udostępnij, puść historię Marysi w świat, nie odwracaj oczu od naszej walecznej superbohaterki - apelują rodzice. LINK DO ZBIÓRKI: Marysia Walczuk woła PO-MOC-Y
MZ
24@bialystokonline.pl
Sport 09:36
Sport 08:46
Sport 2025.11.01 15:32
Aktualności 2025.10.31 17:00
Praca 2025.10.31 15:00
Kryminalne 2025.10.31 14:30
Kultura i Rozrywka 2025.10.31 13:50
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji