POLECAMY
Białystok przed wojną nieustannie zmagał się z prostytucją. Największą bolączką były szczególnie młode, niepełnoletnie dziewczyny, które z różnych przyczyn pracowały na ulicy...
Jedna z tych nieszczęsnych dziewczyn szczególnie zainteresowała dziennikarzy. Jak pisali przed wojną, kina białostockie, restauracje i cukiernie często widywały u siebie osobliwego gościa – młodą piękną dziewczynkę, całą w jedwabiach, wyperfumowaną modnymi pachnidłami, z uśmiechem wampira na wymalowanych ustach, z oczyma pełnymi kokainy i bezwstydu. Jak donosiła prasa, dziewczyna miała zaledwie 15 lat i już odbyła kurację w tutejszym szpitalu dla wenerycznie chorych. Drobna, jeszcze wcale nierozwinięta, robiła wrażenie zupełnego dziecka. Oczy jej wielkie patrzyły wyzywająco i bezwstydnie, a wymalowane usta wypowiadały bez końca bezwstydne, cyniczne i bluźniercze słowa... Znana wszystkim Dziennikarze nazywali ją "Motylkiem grzechu", który wąchał już wszystkie zatrute kwiaty rozpusty. Nieletnia prostytutka znała się też świetnie na modnych perfumach, atropinie, kokainie, miłosnej dekadencji i seksualnej anarchii. "Czego ona tylko nie umie, to dziewczę mające niepohamowaną namiętność do mężczyzn" - pisały białostockie gazety. Co ciekawe, potrafiła też odtwarzać sekrety mężczyzn, z którymi sypiała. Przedstawiając ponury obraz życia i obyczajów "śmietanki" intelektualnej Białegostoku, ukazywała upadek moralny i wstydliwe tajemnice włodarzy miasta. Opowiadania nieletniej prostytutki były jaskrawym reflektorem rzucającym światło na mroki tutejszych sfer wyższych.
Judyta Kokoszkiewicz
24@bialystokonline.pl
Kulinaria 2025.10.22 21:14
Sport 2025.10.22 18:43
Aktualności 2025.10.22 18:40
Aktualności 2025.10.22 16:40
Sport 2025.10.22 14:52
Biznes 2025.10.22 14:50
Aktualności 2025.10.22 14:40
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji