POLECAMY
Posiedzenie rady miejskiej w czerwcu 1928 roku zainteresowało białostockie media, gdyż tutejsi radni wykazali się niemałą ignorancją...
Gdy naczelnik wydziału finansowo-podatkowego, pan Porzeziński, referował sprawę zmian w budżecie miejskim, skutek był piorunujący. Radni jeden po drugim opuszczali salę obrad i zamiast słuchać referatu, składającego się z olbrzymiej masy cyfr, pozycji i przepisów prawa, "orientowali się" na bufet. Ten exodus z sali obrad potęgował się z każdą chwilą, aż referent wreszcie zauważył, że prócz niego i prezydium na auli nikogo już nie ma. Przewodniczący zarządził więc przerwę. Radny Sawicki w szlachetnym i słusznym uniesieniu krzyczał pod adresem ojców miasta gawędzącym w bufecie przy herbatce i ciastkach, że "jest to niegrzeczne wychodzić z sali zamiast pracować". Nikt nie usłuchał. Po przerwie, która dość długo trwała, posiedzenie wznowiono, a niezainteresowanych panów radnych ukarano jedynie reprymendą.
Judyta Kokoszkiewicz
24@bialystokonline.pl
Sport 09:11
Sport 2025.10.18 19:34
Sport 2025.10.17 20:22
Aktualności 2025.10.17 18:30
Kryminalne 2025.10.17 16:50
Sport 2025.10.17 15:24
Aktualności 2025.10.17 14:50
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji