Kolizja na Białostoczku. Nietypowa pogoń za kierowcą "z aplikacji"

Fot: Podlaska Policja

Białostoccy policjanci otrzymali zgłoszenie o kolizji drogowej z karetką, do której doszło na osiedlu Białostoczek. Ze słów świadków całego zajścia wynikało, że kierujący pojazdem wykonującym przewóz osób "na aplikację" nagle zaczął zjeżdżać na jadącą pasem obok karetkę. Kierowca ambulansu, aby uniknąć zderzenia musiał zjechać na chodnik. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Ratownicy zatrzymali karetkę i skierowali się w stronę pojazdu, który spowodował kolizję. Widząc to, jego kierowca zawrócił i jadąc pod prąd wjechał w osiedle. Następnie wysiadł z samochodu i kontynuował ucieczkę na własnych nogach.

Na miejscu zjawili się policjanci z białostockiej drogówki. Rozpoczęli poszukiwania podejrzanego mężczyzny. Świadkowie poinformowali mundurowych, że uciekinier mimo mrozu, nie miał na sobie żadnej kurtki. Zaledwie ulicę dalej policjanci zwrócili uwagę na inny pojazd wykonujący przewóz osób "na aplikację". Samochód wyjeżdżał właśnie z osiedla. Na jego tylnym fotelu odnaleziono poszukiwanego mężczyznę.

Policjanci wyczuli od zatrzymanego silny zapach alkoholu. Świadkowie potwierdzili, że to właśnie on spowodował kolizję i uciekał z miejsca zajścia. 35-letni białostoczanin odmówił poddania się badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. Została mu pobrana krew do badań.

Mężczyzna został przewieziony na izbę wytrzeźwień. Stracił swoje prawo jazdy, a jego samochód odjechał na lawecie wprost na policyjny parking. Teraz mundurowi wyjaśniają zakres jego odpowiedzialności.