POLECAMY
Przestrzenne rockowe granie przeplatane melancholią. Dwie godziny koncertu prezentującego twórczość z najnowszej płyty "Nieważne jak wysoko jesteśmy" i poprzednich albumów. Grupa Myslovitz jest w świetnej formie, co udowodniła na koncercie w Białymstoku.
"Like a Jimmy Hollywood, Sid and Nancy, Ginger and Fred, A Razor Head, Bonny and Clyde, Falling Down, Taxi Driver, Elephant Run..." Nie bez przyczyny występ w białostockim kinie Pokój rozpoczęła piosenka pt. "Moving Revolution". To było piękne, symboliczne wprowadzenie do świata sugestywnych obrazów, wyrazistych emocji, które Myslovitz przekazuje w tekstach piosenek i muzyce. Twórczosć żadnego innego zespołu nie nawiązuje równie często do sztuki filmowej. Piosenki takie jak "Z twarzą Merlin Monroe" czy "Polowanie na Wielbłąda" (soundtrack z filmu "Duże zwierzę") ożywiły nieczynną na co dzień salę kina. Zespół muszę pochwalić za profesjonalizm, szczerość i skupienie. Niepisaną regułą jest to, że do podanej w oficjalnych informacjach godziny występu należy dodać co najmniej 30 minut oczekiwania w napięciu na pojawienie się gwiazdy. W przypadku Myslovitz zespół zaczął punktualnie, zagrał przygotowany przez siebie materiał, dając z siebie wszystko. Ujął mnie brak kokieterii ze strony Artura Rojka. Nie opowiadał między piosenkami anegdotek, nie tłumaczył, o czym będzie następny utwór. Frontman zespołu przez cały występ powiedział trzy słowa: "dobry wieczór" na początek, "dziękujemy" i "dobranoc" na koniec. Wszystko, co chciał przekazać wyszeptał, wyśpiewał i wykrzyczał w swoich piosenkach. Te, układały się w muzyczną sinusoidę. Po "Sprzedawcach marzeń", muzycy zagrali "Z zamkniętymi oczami", następnie "Gdzieś", jeszcze później "W deszczu maleńkich żółtych kwiatów" oraz "Myszy i ludzie". I mimo, iż publiczność nie doczekała się nawet na bis proszonej kilkakrotnie "Peggy Brown", nikt nie wyglądał na zawiedzionego i rozczarowanego. Kto chciał tańczył pod sceną lub w innym miejscu sali. Kto wolał skupienie na samym słuchaniu, również miał ku temu odpowiednie warunki. Myslovitz potrafi stworzyć oryginalny klimat, wciągnąć w niego publiczność. Bez wymyślnej oprawy wizualnej, bez przebierania się w sceniczne stroje. Trafiają w sedno muzyką i tekstami. Organizatorem koncertu była Agencja Muzyczna Union. Patronowaliśmy wydarzeniu. Zobacz fotoreportaż
MAG
24@bialystokonline.pl
Aktualności 17:00
Aktualności 14:25
Sport 14:11
Kultura i Rozrywka 13:09
Drogówka 12:20
Nauka 12:00
Aktualności 10:00
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji