POLECAMY
Lekkość, oniryczny klimat, innowacyjność oraz połączenie animacji z filmem aktorskim zadecydowały o zwycięstwie filmu "Peter and the wolves" Pawła Godlewskiego w jubileuszowej, X edycji przeglądu FPA! Film zdobył Grand Prix, triumfował również w kategorii "amatorzy".
To była wyjątkowa edycja imprezy - akcja organizowana przez Białostocki Ośrodek Kultury obchodziła jubileusz dziesięciolecia. Przez kilka godzin w sobotnie popołudnie w kinie Forum widzowie oraz jurorzy oglądali nadesłane na konkurs filmy. W tym roku przyszło ich ponad 70, po selekcji pokazano 36 prac - zestaw będący gatunkowym miksem wideo, fabuł, dokumentów i animacji. Najlepszą został film "Peter and the wolves" Pawła Godlewskiego, który otrzymał także pierwszą nagrodę w kategorii "amatorzy". Czy Pawłowi śnią się wilki? W swoim onirycznym filmie Paweł w udany sposób połączył animację z filmem aktorskim. Praca powstała w 2010 roku jako uwieńczenie studiów w Anglii. - Napisałem pracę dotyczącą snu w filmie - opowiada Paweł. - Wilki mi się nie śnią, inspirowałem się historiami pacjentów Freuda i rosyjską animacją "Hypn-eroto-machia". Paweł wrócił z Wysp i zdobył Grand Prix przeglądu FPA! Sukces motywuje go do dalszej pracy. Kupił już nowy aparat, a w głowie kiełkuje nowy pomysł. Jacek Rokosz (doktorant sztuki filmowej, współtwórca animowanego filmu "Świteź", pomysłodawca przeglądu "Najgorsze Filmy Świata"), który był jednym z jurorów przyznał, że już po obejrzeniu bloku filmów amatorskich film Pawła wyrósł na faworyta. - Wiem, jak bardzo trudne jest połączenie gry aktorskiej z animacją - mówi Rokosz. - Chodzi o to, by animacja "nie pływała" na aktorach, a to nie były zamrożone klatki, tylko film miał swoją fabularną drogę. Animacja została nałożona na etapie postprodukcji. Poza tym ten film jest lekki i dobrze się ogląda. Amatorzy i nieszablonowe rozwiązania Bartosz Żurawiecki, dziennikarz, krytyk filmowy, felietonista, pisarz, także zasiadający w jury był zaskoczony tym, że przyjemniej oglądało się filmy amatorów, niż profesjonalistów. - Przy profesjonalistach czeka się na więcej, a przy amatorach ma się taką pobłażliwość - dzielił się swoją oceną. - Ale może ten nierówny poziom profesjonalnego zestawu odzwierciedla różne słabości polskiego kina? - zastanawiał się. Podkreślał, że w filmach amatorskich było więcej inwencji, pomysłów i nieszablonowych rozwiązań - nawet, jeżeli nie zawsze wszystko było technicznie dograne, często też naiwne, to jednak bardziej przykuwało uwagę, niż gładkie - i czasem nudne - filmy profesjonalne. - Wolę pewną chropowatość i nawet pewną nieudolność, która potrafi mnie zaintrygować - mówi Żurawiecki. Czas na zmianę formuły Tegoroczny konkurs był zakończeniem akcji Filmowe Podlasie Atakuje! w obecnym kształcie. - Uważamy, że formuła naszej akcji się wyczerpała i należy ją przearanżować, wymyślić od nowa - oznajmił Maciej Rant z Białostockiego Ośrodka Kultury po ogłoszeniu wyników. Przez tych 10 lat udało się wyciągnąć wiele filmów z szuflad i ponieść filmową energię z Podlasia w Polskę, Europę, świat. Było to możliwe dzięki twórcom, którzy zaangażowali się w akcję. Pora rozpocząć nowy etap, stawiając też na edukację. - Mówimy "pas", ale wymyślimy coś nowego. Coś, co będzie bazowało na Filmowym Podlasiu i filmowym potencjale regionu. W styczniu ogłosimy nowe kierunki naszego rozwoju - zapowiadają organizatorzy akcji. Sobotni przegląd zakończyło afterparty, podczas którego wystąpili DJ Le Clown z Francji i Balkan Hotsteppers z Belgii. Gadżetem imprezy były wąsy, których różne rodzaje można było podziwiać na twarzach uczestników. Patronowaliśmy przeglądowi FPA! Pełna lista nagrodzonych.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl
Aktualności 17:40
Praca 15:49
Zdrowie 15:28
Aktualności 15:10
Sport 13:32
Kultura i Rozrywka 13:30
Kraj i Świat 12:44
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji