POLECAMY
Do 8 lat pozbawienia wolności grozi matce i córce, które po zakończonej kweście na rzecz fundacji wyłączyły telefony i kontakt z nimi się urwał. Nie zwróciły także powierzonych im rzeczy. Chcąc uniknąć odpowiedzialności, kobiety ukryły się w jednej z noclegowni na terenie miasta.
Opisywane wydarzenie miało miejsce w Białymstoku. Sytuację zgłosiła osoba odpowiedzialna za organizację zbiórki finansowej. Policjanci z tzw. patrolówki dostali zgłoszenie o dwóch kobietach, które po zakończonej kweście nie zwróciły powierzonych im rzeczy. Wśród nich znajdował się m.in. terminal płatniczy. Po przybyciu na miejsce, mundurowi zastali zgłaszającą, która powiedziała, że dwa dni wcześniej kobiety miały kwestować jako wolontariuszki na rzecz fundacji. Z kobietami zawarto odpowiednią umowę, zostały im wydane kosze z opłatkami, puszki do zbierania pieniędzy i terminal płatniczy. Po zakończonej kweście - zgodnie z zawarta umową - miały zwrócić powierzone im rzeczy. Kwesta na rzecz fundacji zakończyła się w areszcie W dniu zakończenia zbiórki, matka z córką wyłączyły telefony i nie pojawiły się w umówionym miejscu. Dzięki interwencji zgłaszającej sytuację, kobiety odnaleziono w jednej z białostockich noclegowni. Okazały się nimi 47-latka i jej 23-letnia córka. Zaskoczone obecnością policjantów przyznały się, że schowały terminal za sklepem spożywczym. Kobiety zostały zatrzymane i trafiły do policyjnego aresztu. Wartość strat oszacowano na 1700 złotych. Każda z nich usłyszała zarzut oszustwa. Grozi im kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Agata Rosińska
24@bialystokonline.pl
Aktualności 2025.10.14 17:10
Sport 2025.10.14 16:45
Aktualności 2025.10.14 14:40
Kultura i Rozrywka 2025.10.14 14:20
Ciekawostki 2025.10.14 14:00
Kryminalne 2025.10.14 12:20
Zdrowie 2025.10.14 11:00
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji