Aktywni i medialni. Uwielbiani i nienawidzeni. Tacy są podlascy liderzy list do Sejmu

2023.09.18 13:25
Wybory 2023. Prezentujemy sylwetki liderów list w wyborach do Sejmu RP w województwie podlaskim (okręg numer 24). Są to osoby znane nie tylko w naszym regionie, ale w całej Polsce. Poznaj kandydatów ze Zjednoczonej Prawicy, Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Trzeciej Drogi oraz Konfederacji.
Aktywni i medialni. Uwielbiani i nienawidzeni. Tacy są podlascy liderzy list do Sejmu
Fot: Materiały wyborcze kandydatów
Podlaskie "jedynki" w wyborach do Sejmu

Łatka młodego polityka - Krzysztof Bosak

Krzysztof Bosak ma 42 lata. Jest liderem Ruchu Narodowego, co czyni go zarazem jednym z przewodniczących Konfederacji. W Sejmie zasiadał w latach 2005-2007 jako poseł Ligi Polskich Rodzin ze swojego rodzinnego okręgu – Zielona Góra. W podobnym czasie (2006-2007) pełnił także funkcję prezesa Młodzieży Wszechpolskiej. Do Sejmu powrócił dopiero w 2019 roku, właśnie jako czołowa postać Konfederacji. Startował wówczas z Kielc, teraz z kolei będzie miał za zadanie nie tylko uzyskać ponownie mandat, ale także wzmocnić podlaską listę swojego ugrupowania.

Bosak w polityce jest aktywny od ponad 20 lat, mimo tego przylgnęła do niego łatka młodego polityka. Nie chodzi tu tylko o wygląd zewnętrzny – przemawiają za nim także fakty takie jak: status najmłodszego posła V kadencji (23 lata), a w 2020 roku – najmłodszego kandydata na urząd Prezydenta RP (38 lat).

W trwającej kadencji Sejmu, Bosak przemawiał na mównicy 152 razy. Złożył 213 interpelacji i 172 zapytania. Brał udział w pracach 2 sejmowych komisji oraz 7 zespołów parlamentarnych. Wziął udział w ponad 85% głosowań.

Ciekawostki: Jako urzędujący poseł, Bosak wystąpił w „Tańcu z gwiazdami”. Jest instruktorem windsurfingu.

Rodzynek wśród jedynek - Szymon Hołownia

W przypadku podlaskiej listy Trzeciej Drogi mówi się wyjątkowo o dwóch liderach. Wszystko z powodu wyborczego sojuszu partii Polska 2050 oraz PSL. Wspólnie ustalili, że miejsca nieparzyste będą należeć do kandydatów sympatyzujących z Szymonem Hołownią, natomiast numery parzyste to drużyna jedynego urzędującego posła „ludowców” z okręgu nr 24, czyli Stefana Krajewskiego.

Z racji, że formalnie nr 1 może przysługiwać tylko jednemu kandydatowi lub kandydatce, pochylmy się nad 47-letnim Szymonem Hołownią.

Z pewnością Hołownia może pochwalić się najbarwniejszym życiorysem spośród wszystkich podlaskich jedynek. Jeśli o kimś można powiedzieć, że „z niejednego chleba piec jadł”, to z pewnością o takich osobach jak on. Nie można tego jednak odnosić do polityki, w której ten jest obecny zaledwie od trzech lat. Debiutował jako kandydat w wyborach prezydenckich.

Jak poszło mu w dziewiczej batalii o głosy wyborców? Uzyskał wówczas wtedy trzeci wynik, po kandydatach PiS-u i PO (13,8 % poparcia – 2 mln 693 tys. głosów). Był to rezultat dwukrotnie wyższy od czwartego Krzysztofa Bosaka. Cóż - na samym starcie Hołownia został już uznany za „trzecią drogę”.

Trudno krótko i precyzyjnie wskazać kim „najbardziej był” w dorosłym życiu przed 2020 rokiem Hołownia. Nie można go łatwo zaszufladkować, przypisując do jednej profesji. Najlepiej więc nazwać go bardzo wszechstronnym dziennikarzem, ponieważ był nie tylko publicystą wielu gazet i czasopism, ale także autorem książek oraz prowadzącym audycje zarówno radiowe jak i telewizyjne. Wśród nich największą sławę przyniosło mu z pewnością nadawane w latach 2008-2019 show TVN-u „Mam talent”.

Szymon Hołownia znany jest także ze swojej działalności społecznej i charytatywnej. Był jednym z założycieli białostockiego oddziału fundacji Pomoc Maltańska. Założył także fundację „Kasisi”, a następnie fundację Dobra Fabryka – obydwie te inicjatywy mają na celu wsparcie najbiedniejszych mieszkańców Afryki. Hołownia jako działacz społeczny walczył także o prawa dzieci. Nie były obce również organizacje zajmujące się zwierzętami.

I to właśnie z powodu zwierząt, Hołownia naraził się także na krytykę, szczególnie ze strony środowisk konserwatywnych. W styczniu 2020 roku powiedział: „Zwierzęta, które spotkałem w życiu, będą mnie sądzić na sądzie ostatecznym”. Przeciwnicy Hołowni zarzucali mu wówczas, że prezentuje irracjonalne poglądy, niezgodne z nauczaniem Kościoła katolickiego, do którego polityk deklaruje przynależność, zwłaszcza że wcześniej chciał nawet zostać duchownym.

Wizerunkowo najbardziej zaszkodziła mu jednak zupełnie inna sytuacja, która z pozoru nie powinna nieść za sobą szerszych konsekwencji. Jego przeciwnicy polityczni wykorzystują jednak słynną scenę „płaczu nad Konstytucją RP” do częstych kpin pod jego adresem.

Mimo wszystko Hołownia, choć jest człowiekiem z niewielkim doświadczeniem politycznym, w tym zerowym parlamentarnym (startuje po raz pierwszy, ale ma już swoich posłów w Sejmie) nie notuje ogółem zbyt wielu wizerunkowych wpadek. Częściej zarzuca mu się brak wyrazistości, a jego ugrupowaniu – bycie przybudówką PO. Były prezenter stanowczo odpiera te zarzuty, ale zarazem nie ukrywa, że Polska 2050 mogłaby stworzyć koalicję z największą partią opozycyjną. Argumentuje to, twierdząc, że Platforma Obywatelska jest partią demokratyczną, dlatego można z nią w taki sposób współpracować.


Jedyny, który będzie bronił swojej „jedynki” - Paweł Krutul

Paweł Krutul ma 49 lat. Jest urzędującym posłem wybranym jako „jedynka” z podlaskiej listy Lewicy i z Podlasia pochodzącym. Polityczna kariera kandydata do Sejmu, który swoją profesję określa jako bycie przedsiębiorcą i menedżerem, nie jest długa, ale za to można ją nazwać intensywną.

Krutul zmieniał barwy partyjne. Najpierw w 2015 roku działał w Nowoczesnej, a więc w partii kojarzonej z Ryszardem Petru, by po dwóch latach zasilić „partię środka”, a więc Platformę Obywatelską. Tam również spędził dwa lata, by w 2019 roku dołączyć do lewicowej partii Wiosna. Obecnie Krutul od dwóch lat jest członkiem Nowej Lewicy. W przypadku ostatniej zmiany wszystko przyszło naturalnie – ugrupowanie Roberta Biedronia w ramach fuzji z SLD, weszło w skład koalicji polityków, którzy „mają serce po lewej stronie”.

Poseł Krutul w czasie kampanii wyborczej podkreśla, że jest najbardziej aktywnym podlaskim posłem. Z pewnością przemawiają za tym sejmowe statystyki, szczególnie dotyczące interpelacji.

W trwającej kadencji Sejmu, Krutul przemawiał na mównicy 145 razy. Złożył 2401 interpelacji i 108 zapytań. Brał udział w pracach 10 sejmowych komisji oraz 5 zespołów i 6 grup parlamentarnych. Wziął udział w blisko 98% głosowań.

Ciekawostki: W wolnych chwilach gra w squasha, a w sezonie letnim podróżuje motocyklem po Polsce i Europie.

Najmłodszy nie oznacza najmniej doświadczony - Krzysztof Truskolaski

Jak już wspominaliśmy, łatka młodego polityka przylgnęła do Krzysztofa Bosaka. „Jedynkę” Konfederacji można jednak nazwać „starym wyjadaczem” na tle lidera list Koalicji Obywatelskiej. Nie oznacza to jednak, że Truskolaski jest debiutantem.

Krzysztof Truskolaski ma 33 lata, co czyni go najmłodszym podlaskim posłem, ale co ciekawe, nie najmniej doświadczonym. Do Sejmu będzie startował już po raz trzeci i to po dwóch udanych próbach. W 2015 roku, a więc jako zaledwie 25-latek, uzyskał mandat parlamentarzysty jako członek ugrupowania Nowoczesna. Do kolejnych wyborów w 2019 roku przystępował już jako kandydat Platformy Obywatelskiej i choć tym razem nie był liderem listy, to znacząco poprawił swój wynik – jego poparcie wyrażane krzyżykiem na karcie wyborczej wzrosło z ponad 14 tys. do ponad 37 tys.

Czy w politycznej karierze pomogło mu nazwisko i status ojca znanego syna – prezydenta Białegostoku? Rzeczywiście, w 2015 roku to skojarzenie wybrzmiewało dość często, ale później młody polityk starał się sam pracować na swoją reputację. Oczywiście wciąż część z jego inicjatyw styka się z działaniami Tadeusza Truskolaskiego, który wciąż zarządza miastem i wspiera swojego potomka. Z kolei wśród krytyków takiej rodzinnej współpracy pojawia się najczęściej zarzut o tworzenie w stolicy Podlasia „politycznej dynastii” Truskolaskich. Wszystko dlatego, że Krzysztof jest przez wiele osób typowany jako przyszły kandydat na prezydenta Białegostoku, choć dopiero w 2029 roku, a więc w dalszej perspektywie.

Skoro liczby nie kłamią, to w kwestii statystyk sejmowych można posilić się na pewnie wnioski. Otóż poseł Truskolaski nie był we wciąż trwającej kadencji szczególnie skory do występowania na sejmowej mównicy. Miało to miejsce 60 razy, a więc zdecydowanie mniej od posłów: Bosaka i Krutula. Na jego korzyść przemawiają za to interpelacje poselskie – tych w ostatniej „czterolatce” było aż 1249. Truskolaski bardzo sumiennie podchodzi do głosowań. Ma na koncie udział w ponad 99 % z nich (9207 z 9266). Poseł PO brał lub bierze udział w działaniach 16 sejmowych komisji lub podkomisji. Szczególnie umiłował sobie tematykę Unii Europejskiej. Działał także w kilkunastu zespołach parlamentarnych, głównie międzypaństwowych.

Ciekawostki: W 2017 roku Truskolaski na posiedzeniu Zespołu Parlamentarnego Rady Europy głosował za podjęciem uchwały dotyczącej nieprzestrzegania samorządności m.in. w Polsce. Za to działanie, pod jego adresem pojawiły się groźby pozbawienia życia. Z racji, że nie wykryto sprawców internetowego hejtu, sprawę umorzono.

Najbardziej atakowany polityk - Jacek Sasin

W 1992 roku Kazik Staszewski zaprezentował piosenkę "100 milionów". Jak pewnie wiele osób pamięta, nawiązywał w niej do niespełnionej obietnicy wyborczej prezydenta Lecha Wałęsa, który zapewniał o powszechnym uwłaszczeniu obywateli poprzez rozdanie każdej dorosłej osobie po 100 mln zł sprzed denominacji, w formie bonu prywatyzacyjnego.

Obecnie temat grubych milionów złotych ciągnie się za innym z polityków. Akurat o Jacku Sasinie nie powstała jeszcze piosenka (Kazik śpiewał za to o Jarosławie Kaczyńskim), ale powszechne oburzenie przyniósł fakt, że w 2020 roku jako minister aktywów państwowych zorganizował, a właściwie nie zorganizował wyborów prezydenckich w formie kopertowej, a więc za pośrednictwem podległej mu Poczty Polskiej. To nieudane przedsięwzięcie kosztowało budżet państwa ok. 70 mln zł.

Otwieraliśmy sylwetki podlaskich "jedynek" nazwiskiem Bosak, a zamykamy nazwiskiem Sasin. To właśnie tych dwóch kandydatów musi mierzyć się z zarzutami ze strony politycznych oponentów, którzy wypominają im startowanie spoza okręgu swojego zamieszkania i codziennej działalności politycznej.

Czym w kontrze do krytyków może pochwalić się Jacek Sasin? Na pewno bogatym dorobkiem w roli wyższego urzędnika, ponieważ w swojej karierze był już m.in: radnym sejmiku, wojewodą, wicepremierem, ministrem, zastępcą szefa kancelarii Prezydenta RP.

Sasin jest też najstarszym podlaskim liderem listy (54 lata), co na pewno część wyborców, faworyzujących dojrzały wiek, uzna za dodatkowy atut. Z wykształcenia jest historykiem.

I bez wątpienia najbardziej doświadczonym parlamentarzystą z całej piątki liderów list, ponieważ zasiada w parlamencie w trakcie trzeciej, kolejnej już kadencji. "Najbardziej doświadczony", nie oznacza jednak "najbardziej aktywny". Statystyki sejmowe z pewnością nie działają na korzyść kandydata PiS-u.

Jedynka "Zjednoczonej Prawicy" pojawiała się na mównicy tylko 20 razy. Sasin przez 4 lata nie wystosował ani jednego zapytania na piśmie. Przypomnijmy - poseł Krutul takich interpelacji ma na koncie 2401. W rubrykach "Przynależność do komisji i podkomisji" oraz "Przynależność do stałych delegacji parlamentarnych i grup bilateralnych" również możemy przeczytać o braku jakiejkolwiek aktywności Sasina. Były wicepremier należy do tylko jednego zespołu parlamentarnego.

Teoretycznie niekorzystne statystyki można usprawiedliwiać pełnionymi przez Sasina - w tej kadencji Sejmu - funkcjami wicepremiera i ministra aktywów państwowych. Jednocześnie Jacek Sasin uczestniczył w 9119 z 9266 głosowań, co daje wynik 98,41 proc.

Ciekawostki: "Wegetarianizm i rowery to symbol nowinek kulturowych, które promuje Unia Europejska." - powiedział w 2016 roku Sasin.

Kamil Pietraszko
24@bialystokonline.pl

1272 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39