POLECAMY
Ewakuacja około 500 osób i zaangażowanie wielu służb ratowniczych to efekt fałszywego alarmu bombowego, którego sprawcami byli 10 i 13-latek. Jeden z nich już kilka razy robił podobne żarty.
W czwartek (3.04) wieczorem na numer alarmowy 112 zadzwonił młody chłopak i powiadomił o podłożonym ładunku wybuchowym w dwóch blokach przy ul. Barszczańskiej w Białymstoku. Przyjmujący zgłoszenie zapytał telefonującego, jak się nazywa i ile ma lat. Chłopak odpowiedział, że ma na imię Bruno, ma 12 lat i się rozłączył. Pod podany adres przybyły odpowiednie służby. Policjanci rozpoczęli ewakuację mieszkańców bloków wskazanych w zgłoszeniu. Po dokładnym sprawdzeniu bloków okazało się, że alarm był fałszywy, a mieszkańcy wrócili do swoich mieszkań. Policjanci już po kilku godzinach ustalili sprawców. Okazało się, że byli nimi: 10-latek i jego o 3 lata starszy kolega. Młodszy chłopiec tłumaczył, że namówił go znajomy. Sprawcy przyznali się do głupiego żartu, a telefon, z którego wykonali połączenie, zakopali na pobliskiej łące. Ustalono także, że starszy z nich ma już na swoim koncie identyczne wybryki. - W lutym 13-latek, tym razem sam, także zadzwonił na numer 112, mówiąc, że w szkole przy ul. Pułaskiego została podłożona bomba - mówi podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskiej policji. 10-latek został przekazany pod opiekę rodziców, natomiast 13 latek noc spędził w policyjnej izbie dziecka. Teraz sprawą zajmie się sąd rodzinny i nieletnich. Niewykluczone, że rodzice chłopców zostaną obarczeni kosztami podjętej akcji ratunkowej.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl
Sport 2025.11.02 19:53
Sport 2025.11.02 09:36
Sport 2025.11.02 08:46
Sport 2025.11.01 15:32
Aktualności 2025.10.31 17:00
Praca 2025.10.31 15:00
Kryminalne 2025.10.31 14:30
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji