Białystok Online

Kryminalne

Dramat przy Lipowej. 53-latek, który zabił swojego syna, liczył na łagodną karę

2017.08.30 19:07
Dramat przy Lipowej. 53-latek, który zabił swojego syna, liczył na łagodną karę
Fot: pixabay.com

Ojciec, który za pomocą noża uśmiercił własnego syna, spędzi w więzieniu najbliższe 10 lat. Sąd nie zgodził się na uniewinnienie lub złagodzenie kary.

W grudniu ubiegłego roku w jednym z mieszkań przy ul. Lipowej w Białymstoku odbywała się zakrapiana impreza. Uczestniczyło w niej czterech mężczyzn, w tym ojciec i syn. Na początku wszystko było super. Mężczyźni śpiewali, tańczyli, wygłupiali się, boksowali oraz uderzali paskami dla żartu. Jednak w pewnym momencie 53-latek i 29-latek pokłócili się. Była to na tyle silna awantura, że zakończyła się śmiercią młodego człowieka. Ojciec zadał mu cios nożem w klatkę piersiową. Szczegółowo pisaliśmy o tym tu: Ojciec, syn, nóż i alkohol. Zabójstwo przy Lipowej jest na wokandzie

Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Białymstoku. 53-latek został nieprawomocnie skazany na 10 lat pozbawienia wolności. Następnie sprawca odwołał się od tego wyroku. Chciał uniewinnienia bądź złagodzenia wymierzonej kary.

W środę (30.08) białostocki sąd apelacyjny podtrzymał wcześniejsze orzeczenie.

Sędzia wskazała, że nie ma wątpliwości, co do tego, że pokrzywdzony zginął z ręki ojca, który w trakcie domowej awantury, będąc pod wpływem alkoholu, dźgnął go nożem w klatkę piersiową. Jednocześnie podkreśliła, że wersja przypadkowego nadziania się mężczyzny na trzymany przez jego ojca nóż została w toku procesu jednoznacznie wykluczona. Ponadto sąd nie zgodził się z tym, że wcześniej orzeczona kara jest nadmiernie surowa. Przypomniał też, że najbardziej dotkliwą dla oskarżonego konsekwencją będzie świadomość, że pozbawił życia własnego syna.

Dorota Mariańska

Dorota Mariańska

dorota.marianska@bialystokonline.pl

Przeczytaj także
Popularne dzisiaj

Masz ciekawy temat?

Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?

Napisz do nas