POLECAMY
Śledczy badają sprawę wycieku oleju do Biebrzy. Gdyby nie szybka akcja strażaków mogłoby dojść do skażenia.
Sprawa dotyczy zdarzenia z końca stycznia bieżącego roku. Wtedy właśnie jeden z pracowników lipskiej oczyszczalni ścieków zauważył tłuste plamy w zbiornikach. O zdarzeniu szybko została zawiadomiona straż pożarna. Mundurowi ustalili, że plamy pochodzą z kotłowni, gdzie w jednym zbiorniku (z olejem) uszkodzeniu uległa uszczelka i spowodowała jego nieszczelność. Olej przedostał się kratkami do kanalizacji. Strażacy musieli przez kilka dni zabezpieczać wodę w pobliskiej Biebrzy, aby nie doszło do skażenia. Zanieczyszczenia były zbierane na specjalne maty i następnie utylizowane. Za całą akcję strażaków zapłaciły władze Lipska. Była to kwota blisko 40 tys. zł. Sprawę obecnie bada prokuratura. Postępowanie ma być zakończone w ciągu miesiąca. Jeżeli wnioski jednoznacznie będą wskazywały, że winna jest kotłownia (przy zbiorniku z olejem nie powinno być kratki ściekowej - już została ona zlikwidowana), samorząd będzie mógł domagać się zwrotu poniesionych kosztów akcji.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl
Kryminalne 12:20
Zdrowie 11:00
Aktualności 10:00
Kultura i Rozrywka 08:10
Aktualności 08:00
Biznes 07:50
Aktualności 2025.10.13 18:00
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji