Wiadomości

Do niedawna straż miejska nie wysyłała jeszcze zawiadomień za przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym świetle, który został zarejestrowany na kamerach. Teraz posypały się mandaty.

8 tysięcy kierowców przyłapanych na przejeździe przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. To efekt działania systemu zarządzania ruchem. Jak na razie nikt nie otrzymał mandatu.

Kilkaset osób protestowało w centrum Białegostoku. Zgromadzeni podkreślali, że pandemiczne obostrzenia nie są potrzebne. Jako przykład podawali Szwecję i Kalifornię. Nie zabrakło również okrzyków i zaczepiania policjantów.

W miniony weekend zamknięto skrzyżowanie ul. Sienkiewicza z al. Piłsudskiego. Przejechać przez nie mogą tylko autobusy miejskie, ale w ślad za nimi próbują iść niektórzy kierowcy. Jednak nie warto. Węzeł obstawiają aż 3 patrole straży miejskiej. I wystawiają mandaty.

Najwyższa Izba Kontroli przygląda się funkcjonowaniu odcinkowych pomiarów prędkości. Te nie działają tak jak należy, dlatego - jak informuje NIK - potrzebne są zmiany organizacyjne i prawne.

W Białymstoku od kilku miesięcy nikt nie analizuje zdjęć z przejazdów na czerwonym świetle.

Blisko 400 skontrolowanych pojazdów i 235 kierowców ukaranych mandatami to wynik akcji "Prędkość" przeprowadzonej na terenie województwa przez podlaskich policjantów ruchu drogowego.

Na początku przyszłego roku w całym kraju będzie obowiązywał nowy taryfikator mandatów. Kierowcy, którzy jeżdżą nieprzepisowo, będą musieli złapać się za kieszenie – kar będzie więcej.

Kilkaset osób z regionu zebrało się dziś na Placu Niezależnego Zrzeszenia Studentów w Białymstoku, by w południe przejść ulicami miasta w proteście przeciwko pandemii COVID-19. Nie obyło się bez pouczeń i mandatów wystawionych przez policjantów.

Wokół całkowicie niedrożnego dla samochodów skrzyżowania ul. Sienkiewicza z al. Piłsudskiego stoją patrole straży miejskiej. Zobaczyć tam też można wozy policyjne. Tylko przez cztery dni posypało się tam już kilkaset mandatów.

Wchodzą w życie ważne zmiany w obowiązujących przepisach ruchu drogowego. Pierwsze z nich obowiązują już od piątku (15.05) - podlascy policjanci apelują o zapoznanie się z nowymi przepisami.

W Polsce obowiązuje nakaz noszenia maseczek w przestrzeni publicznej, również na świeżym powietrzu. Osoby, które chcą zapalić papierosa, napić się wody lub zjeść jakąś przekąskę - mogą dostać mandat 500 zł.

427 posłów poparło nowelizację Kodeksu dotyczącą pozwolenia na płacenie za drogowe przewinienia kartą płatniczą. Oznacza to, że jeżeli senat nie wprowadzi poprawek, już niebawem wszystkie mandaty opłacimy na miejscu zdarzenia.

Za nami pierwsza seria mrozów, a nawet dni z opadami śniegu. Takie warunki pogodowe sprawiają, że kierowcy, zwłaszcza rano, muszą się zmagać z nowym zimowym zadaniem w postaci doprowadzenia samochodu do bezpiecznej jazdy. Zlekceważenie tego obowiązku grozi sporym mandatem.

W ostatnim czasie pojawiły się doniesienia, jakoby od stycznia 2017 r. zmienił się taryfikator mandatów. Ma być zatem drożej i gorzej. To nie jest prawda. Zmiany owszem – będą, ale prawdopodobnie dopiero od czerwca 2018 r.

Niektórzy wciąż ignorują przestrzeganie obostrzeń, które są obowiązkiem na terenie całego kraju. Mowa głównie o nakazie zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Posypały się kolejne mandaty za brak maseczki oraz wnioski o ukaranie grzywną dla mieszkańców województwa podlaskiego.

Kradzieże, obrzucanie pociągów kamieniami, łamanie rogatek czy układanie przeszkód na torach - m.in. do takich wykroczeń i przestępstw dochodziło w ubiegłym roku na podlaskich kolejach.

Od poniedziałku (16.11) Straż Miejska informuje - wchodzą w życie nowe przepisy. Kierowca, który nie uiści opłaty za pozostawienie pojazdu w strefie płatnego parkowania zostanie ukarany nie tylko opłatą za brak biletu parkingowego, lecz także mandatem karnym za popełnienie wykroczenia.

Prokuratura zbada sprawę, czy były komendant powiatowy policji w Zambrowie przekroczył swoje uprawnienia.

Epidemia w Polsce osiąga szczyty zachorowań. Wiele osób coraz rzadziej stosuje się do reżimu sanitarnego. W Białymstoku Straż Miejska kontroluje autobusy, a za brak maseczki wystawia mandaty.

Blisko 670 skontrolowanych pojazdów i prawie 330 kierowców ukaranych mandatami to wynik akcji "Prędkość" przeprowadzonej na terenie województwa przez podlaskich policjantów ruchu drogowego. Mundurowi w trakcie działań zatrzymali także 9 osób, które zdecydowały się usiąść za kierownicą po alkoholu.

Ponad 260 skontrolowanych samochodów, blisko 90 mandatów karnych i 9 zatrzymanych dowodów rejestracyjnych pojazdów. To tylko część z rezultatów, które w ciągu 2 ostatnich dni prowadzone były przez funkcjonariuszy podlaskich służb mundurowych.

Podlaski sanepid przeprowadził w województwie kontrole w obiektach, które zajmują się sprzedażą i produkcją żywności, opakowań oraz kosmetyków.

Zaostrzyła się akcja protestacyjna policjantów przeciwko rządowemu projektowi obniżenia zasiłków chorobowych. Obecnie funkcjonariusze prowadzą tzw. "strajk włoski". Kontrole policji mogą być zatem dłuższe niż zwykle.

3 zatrzymane prawa jazdy i 15 mandatów - to bilans akcji "Prędkość" przeprowadzonej przez białostockich policjantów.