Wiadomości

Alkohol pozbawił go racjonalnego myślenia - w trudnych warunkach jechał nocą bez świateł i nie obchodziły go przepisy.

Niektórzy swą radość z nadchodzącego 2019 roku okazywali już dużo wcześniej.

Miał uszkodzony samochód, uciekał przed policją, najechał na krawężniki, uszkodził barierki oddzielające jezdnię - 35-latek ma sporo na sumieniu.

Blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie miał mężczyzna, którego zatrzymali w sobotę (8.12) suwalscy policjanci.

Stracił panowanie nad autem, uderzył w śmietnik i znak drogowy, a później zahaczył o pieszego. Okazało się, że był kompletnie pijany.

Na drodze pomiędzy Kurianami a Białymstokiem potrącił kota i uciekł. Świadek zdarzenia jechał za nim, jednocześnie powiadamiając policję.

W wyniku zderzenia dwóch pojazdów na miejscu zginęła 42-letnia kobieta. Nie bez znaczenia jest tu to, że mężczyzna, z którym podróżowała, siedział za kółkiem będąc w stanie po tzw. spożyciu.

Pijany kierowca spowodował kolizję. 36-letniego kierowcę opla zatrzymali policjanci w gminie Łapy.

Dwaj białostoccy policjanci, będąc w czasie wolnym od służby, zatrzymali nietrzeźwego kierującego. Jak się okazało, mężczyzna mimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, kierował autem mając 2,5 promila alkoholu w organizmie.

Trójka nastolatków urządziła szaloną przejażdżkę po gminie Turośń Kościelna. Zakończyli ją na ogrodzeniu jednej z posesji. Ale to nie wszystko.

Takiego zachowania prokuratura nie toleruje. Zresztą trudno znaleźć osobę, która by je akceptowała. Nietrzeźwy 28-latek pojawił się na mszy, pił piwo, komentował słowa księdza i naśladował jego gesty.

36-letni kierowca volkswagena uderzył w latarnię i odjechał, zostawiając tablicę rejestracyjną. Okazało się, że miał on 2,3 promila alkoholu w organizmie.

39-latek był pijany i miał kontakt z pacjentami. Od kilku miesięcy nie pracuje już w szpitalu. Natomiast teraz śledczy umarzają sprawę, bo nikomu nie stała się krzywda.

Zatrzymano nietrzeźwego kierowcę opla. 28-latek miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie.

137 policjantów z pionu ruchu drogowego na terenie województwa podlaskiego prowadziło w poniedziałek (23.04) wzmożone działania "Trzeźwy autobus". Zbadali blisko 600 kierowców.

Nietrzeźwy mężczyzna zadzwonił pod 112 i powiedział, że pod jednym z bloków podłożona jest bomba. Zawiadomienie było fałszywe, jednak wcześniej zostało sprawdzone. Policja niepotrzebnie jechała na miejsce. Teraz na 49-latka czekają prace społeczne.

Nietrzeźwego 41-latka potrącił pociąg. Mężczyzna znajduje się pod opieką lekarzy.

Trwają dwa postępowania, które mają wyjaśnić co dokładnie wydarzyło się na oddziale ratunkowym USK. Chodzi o głośną sprawę lekarza, który był pijany i w takim stanie przyszedł do pracy. Okazuje się, że 39-latek przyjął w gabinecie kilku pacjentów.

Lekarz, który przyszedł pełnić dyżur, będąc pod wpływem alkoholu, nie pracuje już w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku.

39-letni lekarz specjalista był pijany i w takim stanie przyszedł do pracy. Został zawieszony w obowiązkach. Trwa sprawdzanie, czy przyjmował pacjentów.

To już kolejny raz, kiedy słyszymy o nietrzeźwym, nieodpowiedzialnym ojcu. Tym razem 31-latek po pijaku wiózł miesięczne bliźnięta. Na dodatek podróżował nie swoim autem i nie miał prawa jazdy.

Skrajną nieodpowiedzialnością i głupotą wykazał się 34-letni mężczyzna, który po pijaku wiózł żonę, a także dzieci. Zjechał na pobocze, po czym uderzył w drzewo. Jego bliscy są w szpitalu.

Kobieta przywiozła na komisariat mężczyznę, żeby mógł sprawdzić swój stan alkomatem. On był trzeźwy, ona nie.

Ojciec, który miał opiekować się 6-latkiem, kompletnie się nim nie zajmował. Był nietrzeźwy. Prokuratura sprawdza, czy mężczyzna naraził dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężki uszczerbek na zdrowiu.

31-latek przyjechał do komendy, by odebrać swój dowód rejestracyjny. Szkoda tylko, że przybył tam na podwójnym gazie.