POLECAMY
Każdego dnia spotkamy mnóstwo ludzi. Wśród ich są samotni, odrzuceni i bezdomni. Po przejściach, często chcą wrócić do normalnego życia. Potrzebują jednak pomocy, chociażby niewielkiej.
Ci ludzie są wśród nas Bezdomni zazwyczaj są postrzegani jako zaniedbani alkoholicy, szukający kolejnej okazji, by się napić. Często są brudni i brzydko pachną. Ludzie patrzą na nich typowo stereotypowo, a przecież wielu z nich to osoby, których życiowe problemy po prostu przerosły. Często stoczyli się na dno nie przez nałóg, ale odrzucenie (a nawet oszukanie) ze strony bliskich. Niektórym coś nie wyszło - padła firma, zmarł małżonek itp. Ile ludzi - tyle historii. Wielu bezdomnych w pewnym momencie swojego życia, chce się jednak pozbierać i wrócić do normalności. Tylko jak, skoro nie mają pieniędzy, dachu nad głową i wsparcia? Z pomocą przychodzi im Stowarzyszenie "Ku Dobrej Nadziei". Tu wyciąga się do nich rękę. Ciężko jest jednak to robić przy tak niewielkich dofinansowaniach i narastających problemach. Obecnie osoby, które z różnych powodów zostały bez dachu nad głową mogą zatrzymać się w ośrodku przy ul. Grunwaldzkiej. Budynek z zewnątrz nie robi najlepszego wrażenia, wewnątrz wcale nie jest lepiej – aczkolwiek czysto. Potrzebny jest jednak remont. Bezdomni w ciągu ostatnich kilku lat musieli się przenosić kilkukrotnie. Brakuje wielu rzeczy Aby mogli tu zostać potrzebne jest wsparcie. Z droższych rzeczy "na już" brakuje: 13 par drzwi, 32 okien, 4 hydrantów, drzwi wejściowych, łazienki, rur wentylacyjnych, wykładziny. A tak naprawdę przyda się wszystko: bandaże, woda utleniona, koce, ubrania czy chemia. Pomocna może być też zwykła rozmowa, której często bezdomnym brakuje. - Ja wreszcie czuję się tu człowiekiem. Żyło się z tego, że zbierało się puszki, ludzie pomagali. Pierwsza myśl była taka - aby się napić i zapomnieć. Dno, dno, dno - opowiada Bogumiła Tarasewicz, mieszkanka ośrodka przy ul. Grunwaldzkiej. - Jestem tutaj naprawdę szczęśliwa, czuję się potrzebna. Nas nie trzeba prosić, ci co mogą, sami się udzielają, wszystko chętnie sprzątamy i czyścimy, nie trzeba nas palcem popychać - dodaje. Kobieta otwarcie przyznaje, że kiedyś żyła ponad stan i stoczyła się z powodu alkoholu. Nałóg zniszczył jej małżeństwo, kontakty z dziećmi. Przez rok była bezdomna. Dopiero w ośrodku zrozumiała swój problem i zaczęła z nim walczyć. Tak jak wiele innych osób: - W tym momencie mamy tylko dorosłe osoby, zdarzały się osoby z dziećmi, nawet dzieci rodziły się na terenie ośrodka i wychowywały. Ogrzewalnia jest na 50 osób, jednak w okresie zimowym często było więcej. Na górze mamy noclegownię, gdzie są stali mieszkańcy, jest ich 16, plus jest tzw. "noclegownia nocna", dla ludzi, którzy tylko na noc przychodzą. Oprócz tego otworzyliśmy też skrzydło, które jest takim schroniskiem dla niesamodzielnych bezdomnych, których jest coraz więcej - mówi Joanna Sałaban ze Stowarzyszenia "Ku Dobrej Nadziei". Zachęca jednocześnie, by pomagać, nie zapominać o tych ludziach i nie skreślać ich. Niezwykły teledysk pokazujący różne osobowości W ośrodku dla bezdomnych są różni ludzie, z różnymi talentami. Przykładowo - pan Roman. Jest świetnym malarzem. Niegdyś uczył się nawet w supraskim plastyku. Albo pan Stanisław, który zbliża się do emerytury. Stracił wszystko nie przez alkohol, ale różne inne perypetie życiowe, może też trochę przez buntowniczą naturę? Skryty, nie chce opowiadać, bo jak sam twierdzi "trzeba byłoby mówić cały dzień". Białostocki zespół Roki ich oraz innych bezdomnych pokazał w swoim teledysku. Postacie te skontrastowane są z ludźmi, którym się powiodło. Piosenka "Miłość" i nakręcony do niej teledysk pokazują, że bez względu na to kim jesteśmy, ile mamy pieniędzy i jaki status społeczny, łączy nas jedno - pragnienia oraz marzenia.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl
Sport 2025.10.29 17:45
Sport 2025.10.29 17:41
Drogówka 2025.10.29 17:40
Sport 2025.10.29 17:39
Sport 2025.10.29 17:04
Aktualności 2025.10.29 15:00
Praca 2025.10.29 15:00
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji