Jak ja kocham śmieciowe jedzenie! [FELIETON]

2014.07.21 00:00
Któż z nas je dziś zdrowo? Dzieciom dajemy parówki z masy mięsopodobnej. Na święta kupujemy pasztety dziadunia, których składniki niejednokrotnie pochodzą właśnie z czasów rzeczonego dziadunia. Wszyscy kochamy śmieciowe jedzenie. Tylko kto się do tego przyzna?
Jak ja kocham śmieciowe jedzenie! [FELIETON]
Fot: sxc.hu

Plaża, piknik, wyjazd nad morze, do ośrodka wypoczynkowego, pod namiot – milion wakacyjnych planów. I każdy, kogo zapytam, oczywiście szykuje samodzielnie wałówkę na taką wyprawę. Żeby było zdrowo, tanio i pożywnie. A potem i tak wszyscy żywimy się śmieciami, jakie podają nam w kurortach.

O fast-foodach krążą legendy. Nie ma co rozpisywać się o hamburgerach z mięsa, którego nikt nie kupił w innych postaciach. Nie ma co mówić o nuggetsach, w których króluje aromat o smaku kurczaka i na maksa pikantna panierka dla zabicia smaku. Albo może – dla stworzenia smaku.
Stażysta Staszek uwija się w ukropie, żeby złożyć zamówienie, więc mucha w ketchupie albo palec w kawie nie robi różnicy. Zwłaszcza klientowi, który oczywiście tego nie widzi.

Nad zalewem w Czarnej opalony tłum stoi w kolejce po frytki ociekające starym olejem i zapiekankę z prawie-pieczarkami. W Jurowcach i Gródku też. Same pyszności. Magda Gessler by chyba wyszła z siebie i rozniosła te budy. Ale wesoły plażowicz nie po to wybiera pobliską plażę zamiast Egiptu, żeby zamartwiać się zdrowym żołądkiem.

Byłoby hipokryzją śmiać się z niezdrowego trybu życia bez wyraźnej samokrytyki. Bo któż z nas je dziś zdrowo? Dzieciom dajemy parówki z masy mięsopodobnej. Na święta kupujemy pasztety dziadunia, których składniki niejednokrotnie pochodzą właśnie z czasów rzeczonego dziadunia. Truskawki i rzodkiewka bez smaku raczej nie pochodzą z ekologicznych upraw.

Żyjemy w świecie, w którym na cały hipermarket jedynie dwa regały zasługują na tabliczkę "zdrowa żywność". A reszta? Cóż…

A ja kocham te śmieci. Filmy dokumentalne z kategorii "wiem, co jem" oczywiście chętnie oglądam, ale raczej w formie fikcji naukowej. Moda na "healthy-life-style" moim zdaniem jest totalnym mitem – tak jak segregacja śmieci i pokój na świecie. Teoretycznie do zrobienia, praktycznie – bez szans.

Każdy z nas przynajmniej raz w życiu jadł zapiekankę z dworca, wąchał przepalony olej we frytkach na plaży, gryzł ogórka z plamami od chemii. Śmieciowa Mortadela plasuje się dziś na działach mięsnych w czołówce cenowej, razem z najlepszymi wędlinami – które, jak się okazuje, też są nafaszerowane ulepszaczami. To jest taki nasz "real-life-style".

Smacznego!

Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl

1362 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39