Oliwia Makuszewska: "Nikt mi nie dał niczego na tacy" [WYWIAD]

2023.11.02 07:56
Ta przebojowa bizneswoman inspiruje swoje obserwatorki do tego, aby realizować nawet najbardziej odważne marzenia. O przepis na sukces w młodym wieku zapytaliśmy Oliwię Makuszewską, szefową agencji Makuszewscy Wedding Planners. Prywatnie żonę gwiazdy Odry Opole, a wcześniej Jagiellonii, Macieja Makuszewskiego.
Oliwia Makuszewska: "Nikt mi nie dał niczego na tacy" [WYWIAD]
Fot: Paula Romanowska
Oliwia Makuszewska wraz ze swoim teamem organizuje ekskluzywne wesela i inne imprezy

Monika Zysk: Czy praca wedding plannerki była czymś, o czym od lat marzyłaś, a może miałaś inne pomysły na siebie? Skąd pomysł na to, że nie etat, a własna działalność będzie Twoim sposobem na życie?

Oliwia Makuszewska: O pracy wedding plannerki marzyłam od 14. roku życia. Od dziecka wykazywałam duże zdolności organizacyjne co najpewniej odziedziczyłam po moim tacie. Organizowałam wiele wydarzeń już od lat młodzieńczych w szkołach, do których uczęszczałam, ale także w wieku nastoletnim kiedy np. organizowałam akcje charytatywne dla zwierząt.
Całe marzenie o tym zawodzie dojrzewało przez lata. Czułam się dobra organizacyjnie, ale to wtedy kiedy rodzice zabierali mnie na nasze rodzinne wesela podczas których miałam ciarki, to wtedy wyklarował się kierunek, w którym chcę podążać. Ja po prostu lubiłam organizację i kochałam śluby od zawsze. To był dla mnie zawód idealny i nadal jest!

Jeżeli chodzi o etat to uważam, że każdy człowiek na pewnym etapie swojego życia wie, czy jest etatowcem, czy „wolnym strzelcem". To się po prostu czuje. Jednym odpowiada etat i tam czują się bezpiecznie i stabilnie drudzy wolą rzucić się na głęboką wodę. Ja zdecydowanie z tych drugich. Jestem zodiakalnym lwem. Sami rozumiecie!

Wydaje się, że jesteś specjalistką w zarządzaniu - żona, mama, zaangażowana szefowa, która nie tylko zarządza, ale też czynnie bierze udział w pracy swojego teamu. Aby to ogarnąć, musisz być zorganizowana. Czy mogłabyś opowiedzieć nieco o swoich pomysłach na sprawne łączenie życia rodzinnego i zawodowego?

Moje życie jest niesamowicie intensywne. Nie każdy by to udźwignął. Myślę, że aktualnie jestem na etapie, na którym jeszcze mi się chce, jestem bardzo pracowita, dosyć świeża i zachłanna jeżeli chodzi o sukces. Mam natomiast świadomość, że to kiedyś minie, ale póki trwa, chcę wykorzystać ten czas na maxa. Dzięki temu może uda mi się doprowadzić mój biznes do takiego momentu gdzie będzie mogło mi się przestać chcieć bez większych rezygnacji i strat.

Jeżeli chodzi o łączenie życia rodzinnego z zawodowym, tu nie ma prostych, sprawnych, sprawdzonych rozwiązań. To jest, kolokwialnie mówiąc, „zajazd", do którego się chyba trochę przyzwyczaiłam i do którego przed pojawieniem się dzieci przygotowało mnie życie z zawodowym piłkarzem - ciągłe wyjazdy, przeprowadzki. U nas nigdy nie było wolno. Ważny jest balans i staram się go pilnować. Będąc w pracy, resetuję głowę od spraw rodzinnych, po pracy najszybciej ładuje mnie rodzina, szczególnie moja Córka. Ważny jest też totalny reset i nagradzanie się oraz celebrowanie i radość z sukcesów. To trzeba zauważać i się tym delektować To daje nową energię. Jeżeli chodzi o sposoby czysto praktyczne to polecam kalendarz online, najlepiej połączony z mężem :)

Makuszewscy Weddingplanners to aktualnie jedna z czołowych agencji zajmujących się organizacją przyjęć w całej Polsce. Zdradzisz naszym czytelnikom swój przepis na sukces w tak młodym wieku?

Przepis na sukces to przede wszystkim ciężka praca. Mi nikt niczego nie dał na tacy. Mi nikt nigdy nie dał bezpośrednio nawet klienta. Na wszystko zapracowałam sama. Przepłakane noce, nieprzespane doby i błędy, z których trzeba wyciągać wnioski by iść do przodu.

Zawsze powtarzam swoim kursantkom, że własny biznes to zawsze rzucenie się na głęboką wodę. Trzeba zaryzykować. Oczywiście mądrze. By móc mądrze zaryzykować, trzeba trzymać się biznesplanu. Kurczowo, szczególnie na początku. A później? A później trzeba go nieustannie rozbudowywać i realizować. Zawsze trzeba wiedzieć gdzie się chce być za 2-5 lat. Być cierpliwym. Mieć plan działania i go wdrażać.

Największy błąd jaki słyszałam w mojej branży od doświadczonej wedding plannerki to jej przekonanie, że dotarła do tzw. „szklanego sufitu". Wiedziałam, że to początek jej końca biznesu. Zawsze można więcej. Perspektywa jest, zawsze możesz ją wykreować, pytanie czy ją, dostrzeżesz i wykorzystasz. Na koniec szczypta pokory bo łatwo „spaść z wysokiego konia". I mamy idealny przepis na sukces, który mam, ale do którego jednocześnie, zachłannie wciąż dążę.

Jakie plany biznesowe masz na zbliżające się miesiące, czy możesz uchylić rąbka tajemnicy?

Przyszły sezon to najcięższy (pod względem ilości realizacji i ich rozmachu) sezon w 7-letniej historii agencji. Teraz mocno chcemy się skupić na parach 2024. Dać im najlepszą jakość. Zaopiekować się nimi tak, by byli totalnie spokojni o swój wymarzony dzień.

Odpowiadając na ten wywiad jestem na lotnisku, bo wracam właśnie od moich klientów 2024 z Genui. Jesteśmy również w pierwszych etapach organizacji przyjęć naszych par 2025 i 2026
Skupię się również na rozwoju #TeamMakuszewscy - chciałabym, aby dziewczyny były zadowolone i spełnione w naszej agencji.

W listopadzie natomiast czeka nas kolejne szkolenie, które poprowadzę dla przyszłych i obecnych wedding plannerów oraz dla osób pracujących w branży ślubnej, chcących wskoczyć na wyższy poziom. Szkolenie odbędzie się 18 i 19 listopada, w Warszawie. Zapraszam!

Dodatkowo mamy również plany marketingowe. W tym roku na naszym „pokładzie" wśród par, pojawiło się kilka znanych nazwisk, influenserki czy piłkarze. Będziemy działać wspólnie marketingowo. Mogę chyba już też zdradzić, że za jakiś czas rozpoczniemy też sprzedaż produktów na naszej stronie www. Na tym skupię się w najbliższych miesiącach.

Monika Zysk
24@bialystokonline.pl

1066 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39